Podobamy się Mu, choć, patrząc w lustro, można sarkastycznie pogratulować Bogu gustu.
22.10.2014 11:26 GOSC.PL
Znów mnie poniosło. Sporo jeździłem. W czasie spotkań, rekolekcji kilkukrotnie padło pytanie, który z wywiadów/fragmentów rozmów najmocniej mnie dotknął. Już odpowiadam: to odpowiedź naszego eksportowego trapisty. Ojciec Michał Zioło, zapytany: „Na każdym kroku słyszymy: błogosławcie! Czy cedzenie przez zęby «Panie, błogosławię cię za strach, który mnie paraliżuje» Bogu się podoba?”, odparł:
„Dziwne, ale Bogu podoba się to, co stworzył, my się Mu podobamy, choć, patrząc w lustro przy goleniu, można sarkastycznie pogratulować Mu gustu, zwłaszcza, gdy cedzimy przez zęby. Ale ludziom się też to zdarza i też nie rozumiemy dziwnych zachwytów i miłości adoratora do potwora, gdyby było inaczej, nie pytalibyśmy oburzeni: »I co on w niej widzi?!« albo »I co ona w nim widzi?!« Stworzyłeś mnie takiego, to mnie masz – można powiedzieć. Św. Michała Archanioła strach na pewno nie paraliżuje, ale Michała Zioło już tak, np. że wsadza go za samo nazwisko. Ale to nie Michał Archanioł przyjmuje Boga pod postacią Chleba i Wina, tylko Michal Z. , nie anioł, oj nie, ale – co by nie mówić – Syn Boga, adoptowany co prawda, ale jednak Syn. Wierzymy w to? Ja wierzę. I ufam Mu. Jak kiedyś zostanę świętym, to właśnie takim od ufności, nie mam nic w sobie, czego On by już wcześniej tam nie złożył, a i ta garstka talentów to raczej jakieś dość dziwaczne i całkiem nieużyteczne umiejętności. Czasami aż się uśmiecham i mówię: »Ale wymyślił«, no niby jestem pracowity, ale efekty marniusieńkie. Lubić siebie? A za co? Jestem i już. Ale zawsze Mu ufam, w strachu, kłopotach, czasami w strasznych troskach”.
Wracam do tego tekstu nieustannie. „Ja się Mu podobam”. Mimo wszystko :-)
Zatkało mnie, gdy kiedyś usłyszałem o sobie zapewnienie: „Udał mi się mój syn”. Słowa: „Jesteś moim Synem umiłowanym, w tobie mam upodobanie” znaczą mniej więcej: „kocham cię i… lubię cię”.
Marcin Jakimowicz