Rotmistrz powinien być dzisiaj dla nas wzorem. Pokazał, że nie ma nic ponad wartości: Bóg, honor, ojczyzna. Poświęcił dla nich wszystko – mówi z przekonaniem Łukasz, licealista ze Sławna.
Właśnie zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie z synem bohatera Andrzejem Pileckim. Jak przyznaje, to coś więcej niż selfie, które trafiają na portal społecznościowy. – To ważne dla mnie zdjęcie. Pan Andrzej jest nie tylko synem rotmistrza, ale także świadkiem historii, kimś, kto był blisko tak niezwykłej postaci i może o niej opowiedzieć – mówi Łukasz Suchanowski. Jest jednym z ponad 30 uczniów szkół ponadgimnazjalnych, którzy dotarli do finału konkursu poświęconego legendarnemu rotmistrzowi. Przyjechali z całego województwa, i jak wyjaśniają zgodnie, nie tylko po nagrody i dodatkowe punkty w szkole. – Fenomen żołnierzy wyklętych polega na tym, że pomimo dziesięcioleci milczenia i prób usunięcia ich z ludzkiej pamięci, oni dzisiaj wracają. Wśród wielu moich znajomych, może nie wśród wszystkich, panuje swoista moda na „Inkę”, „Łupaszkę”, rtm. Pileckiego. Ich odwaga i nieugiętość sprawiły, że chociaż zginęli, są nieśmiertelni – dodaje z przekonaniem chłopak. Konkurs i zaproszenie do miasta syna rotmistrza to zasługa Stowarzyszenia Katolicka Inicjatywa Kulturalna, kołobrzeskiego starosty i Instytutu Pamięci Narodowej. – Udało się w Kołobrzegu doprowadzić do tego, by rotmistrz patronował jednemu z miejskich rond, ale pojawiło się zaraz pytanie, co my tak naprawdę wiemy o Pileckim? Dla tych, którzy mają w obszarze swoich zainteresowań historię, to nie jest problem, ale dla młodych pokoleń już tak. Stąd pomysł na zorganizowanie takiego dnia – wyjaśnia ideę Jacek Pechman z kołobrzeskiego KIK.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karolina Pawłowska