Pamiętają Państwo kapitalną scenę z filmu „Miś”, gdy jeden z głównych bohaterów próbuje zakupić bilet lotniczy dla (wyimaginowanego) potomka, na „dobry początek”?
Nikt z kolejki nie zastanawia się, po co noworodkowi bilet lotniczy. Co więcej, kolejkowicze z pełnym respektem i zrozumieniem podchodzą do idei obdarowania potomka wspaniałym prezentem. Przecież dziecku należy się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska