Pan Bóg nie bał się „pobrudzić” naszymi problemami, przyjmując ludzką naturę; nie bał się zmęczenia, potu i pragnienia – mówił do studentów o. Wojciech Ziółek SJ (s. VI).
Nędza i „brud” ludzkiej biedy i słabości nie odstraszały również ks. Jana Schneidera, kandydata na ołtarze. Wobec skomplikowanej sytuacji kobiet popchniętych ku prostytucji czy innym pułapkom, nie poprzestał na oburzeniu. Jego konkretne działania zaowocowały powstaniem nowego zgromadzenia. W placówkach sióstr po dziś dzień „drzwi się nie zamykają” (s. IV-V). Pochylenia się nad światem ludzkiego cierpienia i grzechu nie unika dziś także Mary Wagner (s. III). A w numerze piszemy również o bagnie bynajmniej nie moralnym, lecz… bardzo cennym przyrodniczo – nad którym unoszą się gałęzie olch i słychać śpiew ptaków, a wokół rodzą się legendy i barwne opowieści (s. VIII).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Combik