W potocznym rozumieniu utarło się pod pojęciem apokalipsy widzieć pełen dramatyzmu i przede wszystkim pozbawiony jakiejkolwiek nadziei totalny koniec, koniec świata i koniec wszystkiego.
I jest to bodajże jedno z większych nieporozumień przy lekturze i interpretacji Biblii. Apokalipsa etymologicznie nie oznacza totalnej katastrofy, ale objawienie spraw ukrytych, i to spraw pełnych nadziei. I to ten termin, chociaż grecki w swej etymologii, a nie hebrajski, odzywa się w części Księgi Izajasza, z której pochodzi dzisiejsze pierwsze czytanie. Wieszcz objawia rzecz zakrytą, a odnoszącą się do czasów ostatecznych. Przenosi w nie słuchacza i tutaj ogłasza nie katastrofę, ale zwycięstwo: „Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę… Raz na zawsze zniszczy śmierć… Otrze łzy z każdego oblicza”. Izajasz działał w VII w. przed Chr. Badacze uważają, że czytane dziś teksty są połączeniem oryginalnych orędzi wygłoszonych w tamtym czasie z dopiskami sporządzonymi kilka wieków później. Żydowska apokaliptyka wręcz wybuchła w II w. przed Chr. i jako nurt literacki, a nawet swoista kultura bycia, trwała aż do II w. po Chr. Zrodziła się w okresie prześladowań syryjskiego władcy Antiocha IV Epifanesa. Od początku była ideą krzepiącą serca. U jej fundamentu stało przekonanie, że choć wokół tyle zła i niesprawiedliwości, w ostatecznym rozrachunku Bóg zwycięży, bo On jest Panem historii. W nurcie apokaliptyki powstało kilkadziesiąt dzieł, które dziś należą do literatury apokryficznej. Tworzyli je zarówno Żydzi, jak też chrześcijanie. Do tego kręgu należy również nowotestamentalna Księga Apokalipsy. To ta literatura religijna przygotowała refleksję biblijną nad prawdą o zmartwychwstaniu. Do tej pory w kręgu myśli Starego Testamentu postrzegano życie po śmierci jedynie w kategoriach mrocznej egzystencji w bliżej nieokreślonym Szeolu. To apokaliptyka wskazała, że po drugiej stronie śmierci istnieje wieczne szczęście. Izajasz był tym z biblijnych pisarzy, który stał się prekursorem apokaliptyki, będącej wieszczeniem ostatecznego zwycięstwa, a nie totalnego końca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski