Trzeba się modlić za uczestników Synodu, aby – odporni na opary absurdu modnych ideologii – umieli ukazać prawdę i piękno chrześcijańskiego modelu rodziny.
W Rzymie trwa Synod Biskupów na temat rodziny, a w Polsce siły „postępu” próbują rodzinę jeśli nie rozwalać, to całkowicie zrelatywizować. Że niby wszystko może być rodziną, a szczególnie nie ma żadnych granic w zabawie w męża i żonę. Prof. Jan Hartman, który uczy ponoć etyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, oświadczył, że czas rozpocząć otwartą dyskusję na temat związków kazirodczych. Po czym podzielił się przypuszczeniem: „Być może piękna miłość brata i siostry jest czymś wyższym niż najwznioślejszy romans niespokrewnionych ze sobą ludzi”. Okazało się jednak, że w Polsce wciąż panuje klerykalny zaścianek, bo nawet dotychczasowi sprzymierzeńcy Hartmana nie zdzierżyli. Co więcej, nie zdzierżył sam Janusz Palikot i wyrzucił profesora ze swej partii. Mnie to nie dziwi. Palikot, widząc kompletny upadek jego zbudowanej na zoologicznej katofobii partii, postanowił zrobić kolejną woltę w kierunku umiarkowania. Znamienne, że nikt tak entuzjastycznie nie chwalił exposé pani Kopacz jak właśnie on. Nawiasem mówiąc, na miejscu zwolenników premier Kopacz zacząłbym się martwić, skoro tak gorliwie popiera ją Palikot. Wydawało się, że nie ma sprawy, bo to tylko Hartman, który od dawna dziwnie odlatywał w sferze idei, a poza tym został zgodnie przez wszystkich odrzucony. Nic z tych rzeczy! Oto pani Małgorzata Fuszara, minister ds. równości w byłym rządzie Tuska i w obecnym rządzie Kopacz, popisała się wypowiedzią na jakiejś genderowej konferencji na Uniwersytecie Warszawskim. Fuszara bardzo przychylnie odniosła się do toczącej się w Niemczech dyskusji o sensowności utrzymywania zakazu małżeństwa między rodzeństwem. Po czym ubolewała: „W tej chwili podważa się jakby w ogóle sensowność takiego argumentu, ponieważ tu znowu musielibyśmy się odwoływać do tego, że tylko pewna norma potomstwa ma decydować o tym, w jakie związki ludzie między sobą mogą wchodzić, a przecież takich norm nie można z góry jakby ustalać i odbierać innym osobom tutaj możliwości istnienia”. Tego rodzaju bełkot osoby, która jest ministrem w polskim rządzie, pokazuje, w jakim zewnętrznym kontekście odbywa się Synod Biskupów na temat rodziny. Tym bardziej trzeba się modlić za uczestników synodu, aby – odporni na opary absurdu modnych ideologii – umieli ukazać prawdę i piękno chrześcijańskiego modelu rodziny. Patronem w tych sprawach jest na pewno św. Jan Paweł.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ