SLD i wszystkie odmiany Ruchów Palikota nie muszą wygrywać wyborów, by psuć… tzn. rządzić Polską. Ich cele może zrealizować PO.
25.09.2014 09:10 GOSC.PL
Wiele już powiedziano o nowym rządzie. Zresztą nic mówić nawet nie trzeba było – bo konferencja prasowa prezentująca skład gabinetu premier „wie pan, jestem kobietą” Kopacz mówiła sama za siebie. Ech, właściwie i konferencja potrzebna nie była, bo dobór nazwisk odpowiedzialnych za poszczególne resorty mówił jeszcze więcej niż najbardziej infantylne wypowiedzi nowej szefowej.
A jednak PO-Tuskowa ekipa nie zakończyła jeszcze prezentacji. Oto bowiem dotychczasowy wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski, który jakimś cudem w poprzednim rządzie w ogóle się znalazł, pożegna się na dniach ze stanowiskiem. I to oczywiście nie dziwi, znając poglądy i nowej premier, jak i nowego szefa resortu sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka. Uwagę przyciąga jednak nazwisko osoby, która Królikowskiego ma zastąpić. Pani prof. Monika Płatek, ta sama, która na słynnej debacie na uniwersytecie z pełną powagą powiedziała, że w rodzinach jednopłciowych rodzi się tyle samo, A NAWET WIĘCEJ, dzieci, co w rodzinach różnopłciowych. Na spontaniczny wybuch śmiechu słuchaczy, z tym samym spokojem powiedziała: Nie rozumiem, dlaczego państwo się śmiejecie – oczywiście wywołując jeszcze większy rechot zebranych.
I śmieszno, i straszno – bo dobór takich postaci na tak ważne stanowiska potwierdza tylko oczywistą od dawna tendencję w PO: to już nie jest skręt na lewo. To jest ostry wiraż. SLD i wszystkie odmiany Ruchów Palikota z jednej strony mają powody do zmartwienia: Platforma takim doborem kadr kolejny raz zagarnia im ich poletko i wyborców. Ale z drugiej strony – jeśli to prawdziwi ideowcy (a wiemy, że nie o władzę im chodzi, tylko o idee, prawda?), to nawet powinni się cieszyć: sami nie muszą wygrywać wyborów i brać na siebie odpowiedzialności za psucie… tzn. rządzenie Polską. Skrajnie lewicowe idee spokojnie wdroży w życie Platforma. By żyło się lewiej.
Jacek Dziedzina