On odwróciwszy się, zabronił im (zniszczyć niegościnnych Samarytan).
Nie przyjęli Jezusa, bo zmierzał do Jerozolimy. Pokazówka. Nie akceptujemy tutaj Żydów. Zwłaszcza tych niby pobożnych, którzy uważają, że tylko w Jerozolimie mieszka Bóg, a naszą wiarą gardzą. Jakub i Jan chcieli odpowiedzieć inną pokazówką: sprowadzić ogień z nieba, który by zabił niegościnnych Samarytan. A Jezus? Odwraca się od swoich uczniów i zabrania im. Ta kolejność w zachowaniu Jezusa zdradza najdobitniej, co o ich propozycji pomyślał. Dziś czasy inne, a i spory między nami dotyczą zupełnie innych spraw. Tylko metoda „pokazówki” nie wyszła z użycia. Bezczelnie ośmielili się z nami nie zgodzić?! Bez skrupułów zaatakowali naszą świętą wiarę?! Ogień na nich! No, może nie z nieba, ale z naszych ust czy ze stukających w klawiaturę palców. Niech mają za swoje! Niech ich zaboli! A Jezus? Też pewnie nie chce na nas w takich chwilach patrzeć i się odwraca. Chyba lepiej nie wiedzieć, co o nas wtedy myśli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura