Zaprawdę, powiadam wam: jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Niejeden raz w Ewangelii uczniowie Jezusa rozważają tę kwestię. Jedna z wersji tak bardzo nurtującego ich problemu to właśnie pytanie z Ewangelii św. Mateusza: „Kto właściwie będzie największy w królestwie niebieskim?”. Jakże charakterystyczne (i jakże ludzkie) jest to wyczulenie na przypisane komuś rangi, na panujące hierarchie… Zauważmy, że Jezus nie odpowiada na to pytanie. Nieprzypadkowo. Inny problem podaje jako ważniejszy, przekreślający niejako natarczywe dopytywanie się uczniów, kto w królestwie niebieskim będzie stał wyżej, a kto niżej. Problemem jest bowiem samo wejście do królestwa niebieskiego. Nie jest ono wstępem do określenia niebiańskiej hierarchii, ale zdaje się nawet w jakimś stopniu unieważniać wagę postawienia kogoś wyżej czy niżej w niebiosach. Przywołane przez Chrystusa dziecko – ilustrujące pożądany obraz odmiany uczniów – to symbol niewinności, uniżoności i możliwego obiektu pogardy. Ta ostatnia nie pozostanie bez odpłaty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki