Krótko po godz. 21 papieski samolot wylądował na lotnisku Ciampino. Jak podają dziennikarze, w drodze ojciec święty krótko odpowiadał na ich pytania.
Pytany o cel swej pielgrzymki do Albanii, Franciszek zaznaczył, że zależało mu na dodaniu otuchy tamtejszym wiernym i pobudzeniu nadziei. Dodał, że przesłanie tej wizyty wykracza poza ten kraj i dotyczy wszystkich krajów w podobnej sytuacji, a także Europy, tym bardziej że Albania nie jest krajem muzułmańskim, lecz europejskim, ze względu na braterskie współżycie wyznawców różnych religii. Uderzyła go też młodość kraju.
Papież nie krył wzruszenia, jakie wywarło na nim świadectwo kapłana i zakonnicy, którzy przeżyli niezwykle brutalne prześladowania za wiarę, a także fotografie męczenników. „Kiedy słucha się kogoś, kto opowiada o swoim męczeństwie z całą naturalnością i pokorą, jakby opowiadali o życiu kogoś innego, to bardzo mocne doświadczenie” - wyznał Franciszek.
Nie odpowiedział natomiast na pytanie dotyczące Synodu o rodzinie, bo, jak zaznaczył: „Chcę, by jutro media mówiły o Albanii, a nie o Synodzie”. Ojciec święty potwierdził, że 25 listopada odwiedzi Strasburg, w tym siedzibę Parlamentu Europejskiego i Rady Europy, a być może 28 rozpocznie już wizytę w Turcji. Na zarzut, że ten ostatni kraj leży zbyt blisko Iraku, odparł, że zmiana geografii nie jest w jego mocy.