Dwa skandale na festiwalu w Gdyni

Zresztą nie tylko film Zanussiego. Zabrakło także miejsca dla „Kamieni na szaniec” Roberta Glińskiego. Decyzje komisji, która kwalifikowała filmy do konkursu można nazwać skandalem.  Podobno film Zanussiego nie był jeszcze dokończony w chwili kiedy pracowała komisja selekcyjna. Wydaje się, że jest to mocno naciągane tłumaczenie, bo jak się okazało film zdążył na pokaz w Toronto, gdzie odbywa się najważniejszy festiwal filmowy Ameryki Północnej.  Sytuacja tym dziwniejsza, że kanadyjski festiwal rozpoczął się o tydzień wcześniej niż gdyński.

To nie jedyna skandaliczna decyzja w tym roku. Uznania komisji i dyrektora programowego nie znalazł również film Roberta Glińskiego „Kamienie na szaniec”, udana ekranizacja książki Aleksandra Kamińskiego. Film tylko  rozmachem realizacyjnym ustępuje „Miastu 44”. Trudno dociec jakimi motywami kierowała się komisja i dyrektor programowy tegorocznego festiwalu?  Przecież w konkursie znalazło się kilka filmów, które z powodzeniem można było sobie darować.