Lokal ze striptizem w centrum miasta? – To jest niedopuszczalne – mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Wszystkie historie są podobne. Mężczyźni twierdzą, że wypili kilka drinków, zapłacili za striptiz, a nad ranem znajdowali w portfelach rachunki wystawione na kilkadziesiąt tysięcy złotych albo „oświadczenia o uznaniu długu”, ze swoimi szczegółowymi danymi i podpisem. W panice dzwonili do klubu i dowiadywali się, że zamówili szampany po 15 tys. zł za butelkę. Nocne lokale Cocomo, bo o nich mowa, mają swoje siedziby w reprezentacyjnych miejscach wielu polskich miast. Niedawno kontrowersyjna sieć klubów została pozwana przez władze Sopotu...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Hlebowicz