Sport. Kilkunastu zawodników mknie na deskach po falach. Nad nimi kolorowe czasze latawców. Na pięć dni września miasto stało się gospodarzem Mistrzostw Europy w Kitesurfingu.
Pokolenie młodych oglądające świat przez okno komputera nie jest dla morza stracone. Nawet klikając na myszkę, można połknąć bakcyla prucia po falach z latawcem. – Kajty znalazłem w internecie – mówi 19-latek Maks Żakowski, koszalinianin, mistrz Polski w kitesurfingu. – Siedząc przed laptopem, zobaczyłem ludzi, którzy skaczą po falach, fruwają z latawcem... owszem, na bardziej przejrzystej wodzie, z palmami w tle, ale... Po prostu pochłonęło mnie. Potem odkryłem, że u nas też są dobre warunki – mówi rozczochrany nadmorską bryzą blondyn. Klęka na piasku, rozplątuje linki latawca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Matejek