Tomasz Siemoniak jeszcze nie został premierem, ale jego akcje w rządzącej partii wciąż idą w górę.
Jedni mówią o nim „człowiek prezydenta”. Bo też Bronisław Komorowski nie szczędzi Tomaszowi Siemoniakowi komplementów. „Bardzo wysoko oceniam jego poziom współpracy, wspólnotę myślenia, trochę też styl uprawiania rzemiosła politycznego, pełnego spokoju, stawiania przede wszystkim na pracę, a w trochę mniejszym stopniu na błysk medialny” – zachwalał niedawno ministra obrony prezydent.
Ale równie wiele przemawia za tym, że jest to bardzo zaufany człowiek Donalda Tuska. Choć zupełnie odmienny charakterologicznie od emocjonalnej Ewy Kopacz, to równie lojalny i w pełni dyspozycyjny wobec szefa Platformy. Człowiek do zadań specjalnych i ryzykownych misji, których inni nie chcą podjąć. Tak różnych jak montowanie koalicji z SLD i LPR w mediach publicznych czy przejęcie Ministerstwa Obrony Narodowej po katastrofie smoleńskiej. Jeszcze inni zaklinają się, że poważnie rozważany (przez jakiś czas) kandydat na następcę Donalda Tuska to… tajna broń Grzegorza Schetyny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko