Rękoczyny przed meczetem w Gdańsku to symbol podziałów między różnymi grupami wyznawców Allaha w Polsce: Tatarami, imigrantami i konwertytami.
Jest początek sierpnia, przed gdańskim meczetem trwa zażarta dyskusja między dwoma mężczyznami. Sekretarz Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku Marcin Mucharski żąda od byłego imama Haniego Hraisha zwrotu kluczy do domu modlitwy. Pochodzący z Palestyny Hraish ekspresyjnie gestykuluje: tłumaczy Mucharskiemu, że chce wraz z innymi muzułmanami pomodlić się w meczecie. W końcu jest piątek, najważniejszy dzień w islamie. Mucharski jest nieugięty. Hraish nie jest już imamem od marca, bo został wykluczony z Muzułmańskiego Związku Religijnego. Ponadto w meczecie trwa remont, więc i tak nikt tu nie może teraz przebywać. Nagle Hraish popycha Mucharskiego: bije go, kopie, biegnie za nim kilkanaście metrów aż do furtki. Wszystko zarejestrował monitoring meczetu. – Straciłem panowanie nad sobą. Ale to dlatego, że tak zwany zarząd gminy nie pozwala nam się modlić w meczecie. I Mucharski ubliżał mi, kazał wynosić się do Palestyny – tłumaczy swoje zachowanie Hraish w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”. Zdaniem rzecznika zarządu MGW w Gdańsku Selima Chazbijewicza zarzut rasizmu jest nieprawdziwy. – Hraish mija się z prawdą. Nigdy nie miało dla nas znaczenia, że jest Palestyńczykiem – mówi GN Chazbijewicz.
Hraish wytacza przeciwko swoim przeciwnikom ciężkie działa, oskarża o malwersacje finansowe. O konflikcie wewnątrz gminy opowiedział nawet abp. Sławojowi Leszkowi Głódziowi, który zezwolił jemu i jego grupie na modlitwę w Centrum Ekumenicznym Sióstr Brygidek w Gdańsku. Hraish pojawił się tam ze swoimi zwolennikami tylko raz, 15 sierpnia – w kolejne piątki modlą się np. w ogrodzie przed meczetem. W tym samym czasie pozostali gdańscy muzułmanie spotykają się w Narodowym Centrum Kultury Tatarów Polskich. Większość zwolenników Hraisha to imigranci z krajów arabskich oraz Polacy, którzy przeszli na islam. Przeciwnicy to z kolei głównie polscy Tatarzy, ale również imigranci. Ten konflikt, niczym w soczewce, ukazuje problemy we wzajemnych relacjach między muzułmanami mieszkającymi w Polsce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stefan Sękowski