I chciał Go zobaczyć. Łk 9,9
Jednego się pozbyłem, kazałem stracić (Jana Chrzciciela), teraz straszą mnie (a może nawet nie straszą, tylko obawy same mnie nachodzą) jakimś innym? Kim niby? Kimś znanym z imienia – jak Eliasz? Czy może tylko kimś znanym z pełnionej roli – jak jeden z dawnych proroków, którzy właśnie zmartwychwstali? Te pytania pewnie nurtowały Heroda. I jeszcze jedno pytanie, pochodzące od tamtych, nadające tamtym właściwy sens – czy ten ktoś, o kim Herod usłyszał, jest większy od Jana, Eliasza czy dawnych proroków? Bo nie chęć poznania kierowała Herodem, a niepokój, może nawet strach – bo idzie o to, czy ten ktoś jest „większy” w tym znaczeniu, że może Herodowi zagrozić. Nurtuje mnie takie oto pytanie: czy tetrarcha Herod był jedynym człowiekiem w historii, który chciał zobaczyć Jezusa (a więc dowodnie przekonać się o Jego istnieniu) tylko po to, by Go zgubić?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki