Kto zapalił lampę, nie przykrywa jej żadnym przedmiotem ani nie stawia pod łóżkiem, ale na świeczniku, aby ci, którzy wchodzą, widzieli światło. Łk 8,16
Każdego poranka wita nas słońce. Ale jakim rozczarowaniem jest pochmurne niebo albo siąpiący deszcz za oknem… „Bez kawałka światła nie jest łatwo”. Czy mam świadomość, że powinnam być światłem? Przecież wierzę, a to zobowiązuje. Nie chcę absolutnie pozbawiać mojej relacji z Panem Bogiem intymności, ale nie mam prawa zamykać się przed światem, mając świadomość, że otrzymałam dar bycia Jego świadkiem. Niekiedy drobny gest, słowo potrafi zmienić czyjś dzień jak promień słońca, który przedarł się przez chmury. Wczoraj stałam przed szpitalem, bo moje dziecko wybudzało się z narkozy. Byłam zdenerwowana i niespokojna. Wtedy podszedł do mnie ojciec chłopca, który leżał w sali z moim dzieckiem. Nie znał mnie, nigdy wcześniej nie zamienił ze mną słowa. Stanął, uśmiechnął się i zupełnie zwyczajnie, ale jakże pięknie (może nawet nie do końca świadomie), dał świadectwo swojej wiary. Dziękuję Ci, Boże, za takie światło.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska