Apostoł miał wątpliwości. Podzielił się nimi zaraz po tym, jak kilka razy wspomniał o swoim położeniu.
W żadnym innym tekście nie pisał tak często o kajdanach. Pomimo to nie skupił się na opisie swego położenia, stąd też nie wiadomo, na czym dokładnie polegało ograniczenie jego wolności. Możliwe jest, że był związany ze strażnikiem, ale mógł się poruszać. Bardziej prawdopodobne jest to, że był tylko przykuty i nie mógł opuszczać domu. Kiedy pisał do Filipian, wtedy raczej nie był skuty w zamkniętym więzieniu. List powstał prawdopodobnie w Rzymie, gdzie św. Paweł przynajmniej dwukrotnie miał ograniczoną wolność. Za drugim razem warunki uwięzienia były bardzo surowe, zaś zwolnienie mało prawdopodobne. Wyrażone w dzisiejszym czytaniu wątpliwości o przyszłym losie świadczą o tym, że pismo powstało w okresie jego pierwszego uwięzienia. Pierwsza wzmianka o kajdanach służy zestawieniu niedawnej działalności apostoła z jego obecną sytuacją: „Noszę was wszystkich w sercu jako tych, którzy mają udział w mojej łasce: zarówno w moich kajdanach, jak i w obronie Ewangelii za pomocą dowodów”. Druga wskazuje wprost na rozpowszechnienie się wieści o uwięzieniu, a pośrednio – na kontynuowanie przez niego dalszej działalności: „Kajdany moje stały się głośne w Chrystusie”. W zakończeniu Dziejów Apostolskich św. Łukasz informuje o rodzaju aresztu domowego oraz o wielu odwiedzających apostoła i słuchających jego nauk. Inny sukces ograniczenia jego wolności ujawnia trzecia wzmianka o kajdanach: „I tak więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, odważyło się bardziej bez lęku głosić słowo Boże”. Ostatnie odniesienie do nich pokazuje, że niektórzy przeciwnicy wykorzystywali to położenie, aby mu zaszkodzić: „Powodowani niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa nieszczerze, sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom”. Chociaż apostoł poznał tajemnice mądrości Bożej, nie był jasnowidzem. Kiedy pisał słowa zawarte w dzisiejszym czytaniu, dostrzegał przed sobą dwie możliwości. Pierwszą było uwolnienie z więzienia oraz nieskrępowane głoszenie Chrystusa, zaś drugą – wyrok śmierci. Gdyby miał sam wybierać, nie wiedziałby co – jak przyznaje otwarcie. Najważniejsze dla niego było zjednoczenie z Chrystusem, dzięki któremu wszystko staje się łaską.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina