Dziś Sejm rozpatrzy projekt obywatelski Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Pedofilii”, przewidujący kary za propagowanie, pochwalanie lub dostarczane środków ułatwiających zachowania seksualne małoletnim poniżej lat 15. Grupa Edukatorów Seksualnych „Ponton” twierdzi, że wprowadzenie takiego przepisu całkowicie zakazałoby edukacji seksualnej w szkołach.
Proponowany przez inicjatywę przepis brzmi następująco: "karze podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15, zachowań seksualnych, lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań."
W opublikowanym 9 września 2014 r., stanowisku „Pontonu” czytamy:
"Fundacja Pro - Prawo do życia, pod hasłem "Stop Pedofilii" przeprowadziła akcję, której zwieńczeniem jest projekt ustawy całkowicie zakazującej edukacji seksualnej w polskich szkołach." (podkr. – AK)
Tym samym Grupa Edukatorów Seksualnych „Ponton” przyznała, że w jej przekonaniu zakaz promowania i pochwalania wśród dzieci poniżej 15 roku życia zachowań seksualnych lub dostarczania im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań uniemożliwia im prowadzenie edukacji seksualnej w polskich szkołach.
Czy zatem "edukatorzy" Pontonu nie widzą możliwości prowadzenia swej działalności bez promowania lub pochwalania zachowań seksualnych wśród małoletnich?
Jeśli tak jest, to warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ludzie o takich poglądach mogą nauczyć dzieci czegokolwiek dobrego o ludzkiej płciowości?
Na powtarzające się zarzuty, jakoby ustawa z inicjatywy komitetu "Stop pedofilii" miała spowodować niemożność edukowania dzieci w kwestiach dojrzewania i płciowości serwisowi gosc.pl odpowiada Mariusz Dzierżawski: Dzieci nie powinny bawić się seksem.
Adam Kulpiński /stopaoborcji.pl