Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka ponownie zwróciła się do NIK z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli sposobu wykorzystania środków unijnych przez instytucje katolickie. O taką kontrolę wnioskowała w styczniu; w poniedziałek poinformowała, że NIK odmówiła przeprowadzenia jej.
We wtorek Nowicka poinformowała, że ponowiła swój wniosek do NIK. "Nie można zaakceptować zasady podwójnych standardów w działaniach kontrolnych Najwyższej Izby Kontroli. Dlatego też zwracam się do prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego o zmianę decyzji, przeprowadzenie kontroli i zbadanie: legalności i celowości przyznania oraz faktycznego sposobu wykorzystania środków unijnych przez Kościół katolicki, instytucje katolickie i organizacje odwołujące się do nauki kościoła, przeznaczonych na projekty, w ramach realizacji których, zgodnie z unijnymi wymogami, wdrażane powinny być zasady równości płci (gender mainsteraming)" - napisała Nowicka w komunikacie przesłanym PAP.
Przypominała, że każdy projekt, współfinansowany przez UE, musi zawierać elementy związane z zasadą gender mainstreaming, tymczasem Kościół otwarcie potępił "ideologię gender".
Odnosząc się do kolejnego wniosku Nowickiej, rzecznik prasowy NIK Paweł Biedziak przypomniał, że do NIK wpływa każdego roku blisko 7 tys. skarg i wniosków, Izba przeprowadza rocznie ok. 300 kontroli, a część wniosków wykorzystuje do planowania kontroli w następnych latach. "Niewykluczone, że tak stanie się z wnioskiem pani Nowickiej" - powiedział PAP.
Zaznaczył, że po wcześniejszych informacjach przesłanych przez Nowicką NIK wystąpiła do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, które poinformowało, że wskazane projekty są na bieżąco monitorowane zgodnie z systemem zarządzania i kontroli Komisji Europejskiej.
"Z rozpoznania i audytów przeprowadzanych przez NIK wynika, że wydatkowanie unijnych pieniędzy jest w Polsce należycie kontrolowane przez powołane do tego wyspecjalizowane instytucje zarządzające, pośredniczące i wdrażające programy pomocowe. Projekty realizowane w ramach tych programów podlegają ponadto audytowi umiejscowionemu w Ministerstwie Finansów. Każdy projekt może też sprawdzić KE" - podkreślił Biedziak.
W poniedziałek Nowicka opublikowała na swojej stronie internetowej pismo, w którym wiceprezes NIK Wojciech Kutyła napisał, że aktualnie Izba nie widzi potrzeby kontrolowania tego obszaru, choć będzie miała ten temat na uwadze w toku przyszłych kontroli wydawania środków unijnych.
W swoim kolejnym piśmie do NIK wicemarszałek Sejmu podkreśliła, że decyzja ta jest o tyle niezrozumiała, że wniosek taki NIK wysnuła w oparciu o dane otrzymane od trzech z ponad 140 instytucji, w których kontrola tego typu jest wskazana. Wśród nich są Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oraz dwie katolickie placówki edukacyjne. Jej zdaniem z informacji otrzymanych od Kutyły w żaden sposób nie wynika, aby Izba badała, a tym bardziej wykazała z całą pewnością, że instytucje korzystające z unijnego dofinansowania i mające obowiązek wdrażania zasady gender mainstreaming wypełniły swoje zobowiązania w tym zakresie. "Nie wynika to także z oficjalnie dostępnych informacji, dotyczących projektów prowadzonych przez te rzekomo sprawdzone przez Izbę instytucje" - dodała Nowicka.
Jej zdaniem NIK bagatelizuje fakt, że sięgając po publiczne, w tym unijne dofinansowanie, Kościół katolicki i organizacje katolickie stają się takimi samymi beneficjentami jak wszystkie inne instytucje, korzystające z tych środków i muszą podlegać takim samym zasadom kontroli legalności i celowości wykorzystania tych funduszy.
W odpowiedzi NIK, którą udostępniła Nowicka, czytamy, że Izba przeprowadziła rozeznanie w tej kwestii i uznała, że Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju monitoruje celowość i legalność wykorzystania środków UE; sprawdziła też, na co wydały unijne pieniądze Katolicki Uniwersytet Lubelski (największy beneficjent) i XXI Liceum Ogólnokształcące im. St. Kostki w Lublinie. Jak się okazało, zostały one przeznaczone m.in. na tworzenie nowych kierunków studiów, stypendia oraz kursy, szkolenia i modernizację infrastruktury.
"W jaki sposób przy tej okazji wdrażano zasady równości płci? Nie wiadomo" - skomentowała to Nowicka.
W grudniu zeszłego roku Nowicka i działaczki Fundacji Feminoteka przedstawiły dane, z których wynikało, że w latach 2010-13 instytucje kościelne lub związane z Kościołem zrealizowały unijne projekty, zawierające zasadę gender mainstreamingu na kwotę ponad 60 mln zł. Wśród przykładów podawano m.in. realizowany przez KUL projekt "Nowa oferta edukacyjna KUL odpowiedzią na potrzeby rynku pracy", "Idziemy do przedszkola" - projekt Stowarzyszenia Szkół Katolickich czy "Szkoła na miarę sukcesu" - Parafia Rzymskokatolicka p.w. Wszystkich Świętych w Sobolewie.