Jezus nie jest profesorem przemawiającym z katedry, ale przebywa wśród ludu, wśród grzeszników, i daje się dotknąć, by uleczyć - zauważył papież podczas porannej Eucharystii sprawowanej w Domu św. Marty.
Komentując dzisiejszą Ewangelię (Łk 6,12-19), ojciec święty podjął refleksję nad modlitwą Jezusa, wyborem apostołów i Jego bliskością z ludźmi.
Franciszek zauważył, że Jezus spędził całą noc na modlitwie do Boga. Modli się za nas. Wydaje się dziwne, że On, który ma władzę, przyszedł, aby obdarzyć nas zbawieniem, modli się do Ojca, i czyni to często. Jest wielkim orędownikiem.
"To nam powinno dodawać odwagi, abyśmy w chwilach trudnych czy też wielkiej potrzeby mogli pomyśleć: »Modlisz się za mnie! Módl się za mnie, Jezu, módl się za mnie u Ojca!«. Także dziś modli się On za nas, za Kościół. Często o tym zapominamy, że Jezus modli się za nas. A to właśnie jest naszą mocą, gdy możemy powiedzieć Ojcu: »Ojcze, nie patrz na nas, lecz na Twego Syna, który za nas się modli«. Jezus modli się od pierwszej chwili: modlił się, gdy był na ziemi, i modli się nadal za każdego z nas, za cały Kościół" - powiedział Franciszek.
Papież zauważył, że po modlitwie Jezus wybrał dwunastu apostołów. Pan Jezus mówi wyraźnie: "Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem" (J 15,16). Ten fakt napawa nas otuchą, bo uświadamia nam, że zostaliśmy wybrani w dniu chrztu św. Franciszek przytoczył słowa św. Pawła, który stwierdził: "wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej" (Ga 1,15). Tak więc my, chrześcijanie, jesteśmy wybrani. Ojciec święty zaznaczył, że jest to miłość, która nie zależy od urody. Pan Jezus nie wybrał ludzi "ważnych" według kryteriów świata, ale ludzi zwyczajnych, samych grzeszników. I to właśnie wyrzucają Mu uczeni w Piśmie, że jadał z grzesznikami, rozmawiał z nierządnicami. Papież przypomniał przypowieść o uczcie weselnej, na którą zaproszeni nie przybyli. Pan domu posłał swoje sługi, aby zaprosili wszystkich, dobrych i złych. Podkreślił, że Pan Jezus wybrał również Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą... największy grzesznik został wybrany przez Jezusa.
Franciszek wskazał także na bliskość Pana Jezusa względem ludzi. Wielu przychodziło bowiem, aby Go słuchać i zostać uleczonymi ze swych chorób. Tłum usiłował Go dotknąć, ponieważ "moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich" (Łk 6,17-19). Jezus jest pośród swego ludu - podkreślił papież.
"Nie jest profesorem, nauczycielem, mistykiem, który oddala się od ludzi i przemawia z katedry. Nie, jest pośród ludzi, pozwala się dotknąć, pozwala, by ludzie Go prosili. Taki jest Jezus, bliski ludzi. Ta bliskość nie jest dla Niego czymś nowym, podkreśla to w swoim sposobie działania, ale jest to coś, co wynika z pierwszego wyboru Boga na rzecz swego ludu. Bóg mówi do swego ludu: »Pomyślcie, czy jest jakiś naród, który miałby Boga tak bliskiego jak Ja«. Bliskość Boga wobec swego ludu jest bliskością Jezusa z ludem" - stwierdził ojciec święty.
"Nasz Mistrz jest tym, który się modli, wybiera ludzi i nie wstydzi się być blisko ludzi" - zakończył Franciszek.