Po dwóch zwycięstwach po 3:0 nad Serbią i Australią polscy siatkarze mają przed sobą spotkanie z łatwiejszym rywalem. O 20.25 we wrocławskiej Hali Stulecia podejmą Wenezuelę, która chce sprawić niespodziankę. Nieobliczalny Iran tym razem sprawdzi Francję.
Biało-czerwoni na razie błyszczą formą, skutecznością i koncentracją. Kapitan kadry Michał Winiarski przestrzega jednak, by teoretycznie łatwiejszych przeciwników nie lekceważyć.
"Czasami się okazuje, że właśnie te mecze są najtrudniejsze. Nie wolno nam stracić koncentracji" - zastrzegł.
Wenezuelczycy z respektem wypowiadają się o Polakach. Cieszą się, że z nimi grają, bo dzięki temu są świadkami po brzegi zapełnionych hal.
"Znamy swoje miejsce w szeregu, ale jednocześnie wiemy, że możemy sprawić niespodziankę. Do tego dążymy" - powiedział atakujący Kervin Pinerua.
Wygrana za trzy punkty może dać Polakom już pewny awans do kolejnej rundy mistrzostw świata, do której wejdą cztery zespoły z grupy. A tam jednym z potencjalnych rywali jest Iran, który jak na razie imponuje postawą. Drużyna ta pokonała już Włochy (3:1) i USA (3:2). Teraz przyjdzie jej zmierzyć się z Francją, która we wtorek prowadziła 2:0 z Italią, by przegrać 2:3.
"Jeśli Irańczycy będą tak grać jak teraz, to możliwe, że oglądamy przyszłych medalistów. Trudność polega na tym, by przez cały tak długi turniej utrzymać możliwie wysoką dyspozycję" - powiedział PAP trener AZS Politechniki Warszawskiej Jakub Bednaruk.
Ciekawa może być też konfrontacja w grupie A Serbii i Australii. Obie ekipy mają porażki z Polakami i po jednej wygranej - odpowiednio z Argentyną oraz Kamerunem. By liczyć się w drugiej fazie imprezy, do której "przenoszone" są zdobyte teraz punkty, nie mogą pozwolić sobie na kolejne straty. Ten mecz planowany jest na 13.40.
Ponadto o 13.10 zmierzą się Kamerun z Argentyną (Wrocław) i Portoryko z USA (Kraków), a o 20.25 dojdzie jeszcze do pojedynku Włochów z Belgami (Kraków).