– Nieraz turyści mnie pytają: co to dziś za święto, że w środku tygodnia tylu ludzi w kościele. A tutaj to normalne, że codziennie na Mszę św. przychodzi około 150 osób – mówi ks. Jacek Jaskiernia, proboszcz w Żabnicy.
Gdyby nie rodziny Jurasów, Wojtyłów i Piwowarów z Żabnicy, być może w tym roku parafia Matki Bożej Częstochowskiej nie świętowałyby stulecia swojego kościoła parafialnego. Bo to właśnie oni wiek temu podarowali swoją ziemię, żeby mieszkańcy Żabnicy i ich potomkowie nie musieli już wędrować na Msze św. do Milówki. – Od stu lat mieszkańcy Żabnicy dbają, żeby Jezus prawdziwie był obecny w tym miejscu – podkreśla ks. Jaskiernia. – To wyjątkowo gorliwi i pobożni ludzie, którzy przekazują wiarę z pokolenia na pokolenie, dla których kościół jest prawdziwym, bliskim domem. Niemały wpływ na taką ich postawę miała praca moich poprzedników – zwłaszcza ks. Karola Śmiecha i ks. Mieczysława Danielczyka. Ja jestem w Żabnicy dopiero ósmy rok. Oni obaj pracowali tu po 30 lat, a więc większą część stulecia. Dyscyplinowali ludzi nie tylko do budowy kościoła jako budowli, ale i Kościoła – wspólnoty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ur