Szkolny wolontariat. Po trzech godzinach stania przed bramą cmentarza Sylwia była naprawdę zmarznięta. Znicze szły jak woda, ale listopadowa szaruga dała się mocno we znaki. Na szczęście zmienniczka przyszła punktualnie. Przez cały dzień nastolatki nie zarobiły dla siebie ani grosza. Zbierały na hospicjum.
Nauczyciele narzekają, że z roku na rok w szkołach pracuje się coraz trudniej. Bywa, że rodzice prawie zupełnie tracą kontakt ze swoimi nastoletnimi dziećmi, a te niemal codziennie na długie godziny zatapiają się przed ekranami komputerów. Mówi się, że nastolatki są nieustannie znudzone i trudno je czymkolwiek zainteresować, a już na pewno nie czymś pożytecznym. Tymczasem, jeśli nawet coś z tego, o czym tu mowa, ma odzwierciedlenie w rzeczywistości, to z ostatnią z wymienionych tez można, a nawet trzeba dyskutować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jakub Łukowski