Powoli dobiega końca „Odkrywanie Beskidu Wyspowego”.
O akcji, cieszącej się ogromnym powodzeniem miłośników pieszych wędrówek, pisaliśmy przez całe lato (dziś też, na s. VIII). Okazuje się, że w czasach, gdy w zasięgu ręki mamy cały świat, wciąż lubimy poznawać to, co bliskie sercu. Beskidzkie szlaki, oczywiście, wciąż nie są tak popularne jak droga do Morskiego Oka (a szkoda). Tę jednak coraz rzadziej pokonuje się piechotą, częściej fasiągiem lub... meleksem. Dyrekcja TPN promuje taką formę dojazdu do najpopularniejszego zbiornika w Tatrach, ale górale nie pałają entuzjazmem do nowinek. O sporze wokół końskich zaprzęgów piszemy na s. IV.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko