Modlitewny szturm na Irak oraz wywiad z abp. Hoserem o ks. Lemańskim - oto niektóre tematy kolejnego numeru "Gościa Niedzielnego".
Oto fragmenty niektórych tekstów:
Szturmujemy Irak [Marcin Jakimowicz]
Pisałem kiedyś, że ten Kościół pachnie jerozolimskim kadzidłem, olejkami różanymi, cynamonem i kardamonem. Teraz cuchnie prochem i spalenizną zwęglonego ciała. Nie mów: nic nie można zrobić. Na widoczne na wielu zdjęciach z Mosulu ściśnięte w geście nienawiści pięści dżihadystów odpowiedzmy dłonią zaciśniętą na… różańcu.
Nieprzypadkowo za dwa tygodnie w "Gościu” (nr 37) znajdziemy kolejną część "Dzienniczka” na płycie CD. Co możemy zrobić? Odmówić koronkę. Nie zrozumie tego środowisko "Gazety Wyborczej”, które zareaguje lekceważącym wzruszeniem ramiom i pełnym szyderstwa prychnięciem: "Co możecie zrobić? Najwyżej się pomodlić…”. Modlitwa ma moc. Dźwiga z wózków inwalidzkich chorych, przywraca wzrok ociemniałym. Potrzebny jest pełen wiary szturm. Konkretna odpowiedź. Na widoczne na wielu fotografiach z Mosulu ściśnięte w geście nienawiści pięści dżihadystów odpowiedzmy dłonią zaciśniętą na… różańcu. Bóg jest zwycięzcą, choć Jego taktyki nas zdumiewają.
Zatracił zmysł Kościoła
O istocie problemu ks. Wojciecha Lemańskiego, powodach suspensy oraz zasadach posłuszeństwa wobec przełożonego z abp. Henrykiem Hoserem rozmawia Bogumił Łoziński.
- Jego wersja, przejęta przez media, ogranicza się do stwierdzenia, że chodzi o konflikt personalny między biskupem a kapłanem. Co więcej - to biskup obraża kapłana i to biskup powinien kapłana przeprosić. Innych aspektów nie ma. W tej narracji ks. Lemański jest najlepszym duszpasterzem, człowiekiem dialogu, formułuje światłe myśli i idee: "pokorny, posłuszny, ubogi, światły, następca Y. Congara (!)”. Taki obraz jest kolportowany od czterech lat. Część opinii publicznej nigdy nie miała wątpliwości, co jest prawdą, a co narracją ks. Lemańskiego. Teraz już tylko nieliczni mają złudzenia na ten temat. Prawda obroni się sama - mówi abp Hoser.
Kuźnia mistrzów [Stefan Sękowski]
Nie byłoby sukcesu Joanny Jóźwik na lekkoatletycznych Mistrzostwach Europy, gdyby nie lata treningów w przyparafialnym klubie sportowym Victoria w Stalowej Woli.
- Trener Anioł duży nacisk kładł na to, byśmy podczas obozów nie opuszczali Mszy świętej. Gdy jeździliśmy na zawody, zawsze modliliśmy się razem - opowiada Jóźwik. I dodaje, że wiara dla niej jako sportowca jest bardzo ważna. Sama otwarcie mówi, że swój medal sobie "wymodliła”. - Wierzę, więc zwracam się do Boga w ważnych dla mnie chwilach. Mam świadomość, że jestem w rękach Boga, i jestem spokojna - mówi.
Tak jest! [Marcin Jakimowicz]
"Pamiętaj, że jesteś nieomylny, gdy jesteś posłuszny swym przełożonym, nawet gdy popełniają błąd” – rzuciła Matka Teresa. Posłuszeństwo nie jest ślepe. Widzi rzeczywistość oczyma samego Boga.
Biedny ksiądz prześladowany przez kurię - to wspólny mianownik większości doniesień prasowych ostatnich miesięcy. Zabawne. Ci sami dziennikarze, siadając do brydża, szachów czy zwykłego Rummikuba, decydują się szanować zasady gry, a udają święte oburzenie, opisując sytuację księdza, który nie ma ochoty słuchać swego biskupa. Reguły gry, panowie, reguły gry!
jdud