Minister Spraw Zagranicznych Rosji nie widzi nic złego w "paradzie" jeńców na ulicach Doniecka. "Przecież nikt nie zasypywał ich w dołach" - podkreśla.
25.08.2014 13:20 GOSC.PL
W niedzielę, w dniu, w którym obchodzono święto niepodległości Ukrainy, separatyści w Doniecki urządzili pochód jeńców wojennych ulicami miasta. Kilkudziesięciu pojmanych żołnierzy ukraińskich zostało zmuszonych do upokarzającego marszu. Brudni, nieogoleni i ubrani w łachmany szli pod lufami sprzyjających Moskwie karabinów. Zgromadzono ich na placu Lenina w centrum miasta, gdzie tłum gwizdał i krzyczał "faszyści", "na kolana" i rzucał w nich butelkami. Po ich przejściu ulice zostały umyte przez maszyny czyszczące - co było kolejną oznaką pogardy okazaną Ukraińcom.
Ławrow zapytany o swój stosunek do "parady" odpowiedział ze spokojem:
- Widziałem zdjęcia z tej parady i nie widziałem nic takiego, co by przypominało znęcanie się. [...] Jeńcy są traktowani jak ludzie, dostają od żołnierzy pomoc, leki. Nie są zrzucani do jakiś dołów z koparki i zasypywani, czy też nie jeżdżą po nich czołgi.
Widać wyraźnie stosunek Rosjan do pojmanych żołnierzy przeciwnika znacząco się zmienił przez ostatnie 70 lat. Nawet sam minister spraw zagranicznych Federacji zauważa, że wrzucanie jeńców wojennych do zbiorowych dołów i zakopywanie ich ciał przez koparki nie jest w porządku.
A może jednak wcale nie zmienił, a Ławrow tylko subtelnie przypomina i ostrzega, że prorosyjscy bojownicy zawsze jeszcze mogą zrobić więcej? Tylko jak później zrzucić winę na Niemców?
Wojciech Teister