"Dawca pamięci"

Film, który muszę zobaczyć jeszcze raz. Słowa, obrazy i wydźwięk "za" życiem w masowym filmie zapadają w pamięć i w serce.

Byłam na filmie „Dawca pamięci” i już wiem, że koniecznie muszę go zobaczyć po raz drugi. Jeden raz to za mało, by ogarnąć uczucia, jakie rodzą się po wyjściu z kina.

Film jest antyutopią. Idealny świat, perfekcyjnie zaprogramowany, każdy zna swoje miejsce. Nawet język musi być precyzyjny. Różnice w społeczeństwie są niepożądane. Wszystko ma swoje standardy, a odstępstwa od normy kończą się unicestwieniem.

Trójka przyjaciół: Jonasz (grany przez Brentona Thwaitesa), Fiona i Asher właśnie przestają być dziećmi. Zostaną im przydzielone role społeczne na specjalnej ceremonii. Wcześniej jednak odwiedzają Centrum Opieki, gdzie pracuje ojciec  Jonasza. Obserwują małego Gabriela, który ciągle nie przechodzi testów wagowych; w końcu trafia do rodziny Jonasza. Dowiadujemy się, że główny bohater jest trochę inny od swoich przyjaciół,  dosłownie „widzi więcej”. Społeczeństwo, w którym żyje nie rozróżnia kolorów, nie wie co to uczucia, a słowo „miłość” dawno wykreślono ze słownika. Zostali zaprogramowani poprzez codzienne zastrzyki, które odbierają im to wszystko.

Jonasz zostaje wybrany na tzw. Biorcę wspomnień. Tytułowy Dawca grany jest przez Jeffa Bridgesa, udziela chłopcu kolejnych lekcji. Pokazuje mu kolory, emocje, uczucia, jak wyglądał świat i to, że może wiele zmienić. Jednak dopiero widok precyzyjnego morderstwa noworodka, który nie przechodzi testów wagowych, powoduje przełom w Jonaszu. To on podejmuje się ratunku Gabriela, któremu także grozi śmierć. Nie dorośli, ale młody chłopak, który nie zgadza się na zabicie dziecka. W tym momencie staje się gotowym do walki o dobro i dorasta naprawdę. 

Dialogi filmu są niezwykle dopracowane i są bardzo mocną stroną filmu. Szczególne znaczenie ma ten pomiędzy bohaterką graną przez Meryl Streep i bohaterem Jeffa Bridgesa. Przewodnicząca Rady Starszych mówi o tym, że ludzie mają wolną wolę i gdy mogą wybierać, wybierają zło. Dawca jednak wskazuje, że trzeba im pokazać, co daje miłość. Bo to ona przynosi ze sobą wiarę i nadzieję. Ważny jest też przełomowy dialog między Dawcą i Jonaszem. –Zabił go – mówi zdezorientowany Jonasz, gdy widzi, jak jego własny ojciec zabija małe dziecko. – Młodzi i starzy są zabijani – odpowiada Dawca. Jonasz jednak zwraca uwagę, że gdyby wiedzieli, że jest to złe, to by tego nie robili. Ale w jego społeczeństwie panuje znieczulica, zło przybrało inną nazwę.  Wpuścili do domu mordercę, tylko nadali mu inne imię, powie Jonasz.

Nie wiem, czy imiona głównego bohatera „Jonasz” i małego dziecka „Gabriel” są przypadkowe. Nasuwają się jednak biblijne skojarzenia. Tak, jak biblijny bohater, który najpierw ucieka przed zadaniem i dopiero w brzuchu ryby przechodzi przemianę, tak filmowy Jonasz też przez moment ucieka przed swoim przeznaczeniem, ale dzięki obrazom Dawcy dostrzega prawdę i postanawia zmienić bieg historii. Gabriel, zwiastun życia w Ewangelii, tu upomina się swoją małą osobą o życie dzieci nienarodzonych i narodzonych.

Może dobrze, że zapowiedzi filmowe napisane są tak, że nie wspominają ani słowem o walce o życie najmniejszych. Widzowie idą po prostu na dobry dramat Sci-fi. Wydźwięk filmu jednak jest tak mocny, że nie przejdzie się obok niego obojętnie.  Film koniecznie trzeba zobaczyć i polecić innym, bo jest tu dawka porządnej akcji, szczypta miłości i coś czego nie można opisać słowami – jakby powiedział główny bohater, przynajmniej na początku.

DAWCA PAMIĘCI - oficjalny polski zwiastun (HD, 1080p)
KinoSwiatPL

« 1 »

Małgorzata Gajos