Samoloty ostrzelały w sobotę pozycje bojowników z Państwa Islamskiego, którzy przejęli kontrolę nad największą zaporą w Iraku; według źródeł irackich zginęło kilkudziesięciu dżihadystów. Nie jest jasne, czy atak przeprowadziło lotnictwo USA czy Iraku.
Bojownicy Państwa Islamskiego przejęli na początku sierpnia kontrolę nad tamą na rzece Tygrys koło Mosulu. Daje to dżihadystom możliwość zalania miast oraz odcięcia dostaw wody i prądu w regionie.
O atakach z powietrza na pozycje rebeliantów poinformowali agencję AP Irakijczycy mieszkający w pobliżu Mosulu. Rzeczniczka Pentagonu odmówiła skomentowania tej operacji, argumentując, że ze względu na bezpieczeństwo amerykańskiego personelu dyplomatycznego i wojskowego ministerstwo obrony USA nie komentuje bieżących ani przyszłych operacji.
Wcześniej przedstawiciele autonomicznego Kurdystanu poinformowali, że dżihadyści zamordowali w piątek po południu 80 mężczyzn z mniejszości religijnej jazydów na północy Iraku; uprowadzili też kobiety i dzieci.
Od początku sierpnia dżihadyści przeprowadzili ofensywę na zamieszkane przez jazydów i chrześcijan miasteczka i wioski w prowincji Niniwa. Dżihadyści zarówno chrześcijanom, jak i jazydom, których nazywają "czcicielami diabła", dają wybór między śmiercią a konwersją na islam.
Od czerwca Irak stoi w obliczu ofensywy dżihadystów z Państwa Islamskiego i sprzymierzonych z nimi sunnickich bojowników z innych ugrupowań, którzy opanowali większość terytoriów kraju na północy i zachodzie. Chcą oni tam ustanowić islamski kalifat, w którym obowiązywać ma bezwzględne prawo szariatu.
Dziesiątki tysięcy jazydów schroniło się w pustynnym pasmie górskim Sindżar. Amerykańskie i irackie samoloty zrzuciły im zapasy wody i żywności a ostatnio Kurdowie z sąsiedniej Syrii wywalczyli dla nich korytarz, który umożliwił ok. 45 tys. uchodźcom ucieczkę.
W sobotę w Bagdadzie przebywał niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier, który ogłosił, że ze względu na sytuację jazydów Berlin dostarczy Irakowi pomoc humanitarną wartą 24 mln euro.
"Pierwsze niemieckie samoloty lecą do Ibrilu właśnie teraz, aby dostarczyć pomoc" - powiedział Steinmeier podczas wspólnej konferencji prasowej z pełniącym obowiązki szefa irackiej dyplomacji Husejnem Szarhistanim.
"W obecnej sytuacji, gdy mniejszości, zwłaszcza w północnym Iraku, są wyganiane z własnych domów, mordowane, gdy dzieci i kobiety są porywane w niewolę, pomoc humanitarna jest niezmiernie ważna" - powiedział niemiecki minister.
Również w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że wysłało do północnego Iraku samolot szpiegowski, aby monitorować sytuację humanitarną oraz ruchy oddziałów Państwa Islamskiego.
Dwa brytyjskie samoloty transportowe dostarczyły w sobotę do Ibrilu zapasy żywności.