Msza św. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Stadionie Pucharu Świata w Daejeon, modlitwa "Anioł Pański", obiad w Wyższym Seminarium Duchownym z delegatami na VI Azjatycki Dzień Młodzieży, modlitwa i spotkanie z młodymi katolikami Azji w Sanktuarium Męczenników Koreańskich w Solmoe złożyły się na drugi dzień wizyty papieża Franciszka w Korei Południowej.
Mówiąc o niewielkim liczebnie Kościele w Kambodży wskazała, że mieszkańcy kraju nie rozumieją, dlaczego mieliby przyjąć „europejską wiarę” zamiast zachowywać własną, tradycyjną. Wyraziła nadzieję, że papież przyjedzie do Kambodży, by wynieść na ołtarze tamtejszych męczenników z czasów reżimu Pol Pota.
Z kolei John z Hongkongu poprosił papieża, by mógł być ministrantem w czasie odprawianej przez niego Mszy i zaproponował, aby w Hongkongu odbyły się obchody Światowego Dnia Młodzieży. Pytał też Franciszka, jak „razem z naszymi braćmi i siostrami z Chin kontynentalnych” ukazać wszystkim Chińczykom miłość Boga, a także jaka jest misja chińskich katolików rozsianych po całym świecie. Na koniec założył na ramiona Franciszka szarfę VI Azjatyckiego Dnia Młodzieży.
Jako ostatnia zabrała głos Koreanka, Marina Park Giseon. Przyznała, że jej młodzi rodacy żyjący w społeczeństwie kapitalistycznym odczuwają „pomieszanie wartości”. Wyraziła przekonanie, że kapitalizm nie zapewni człowiekowi bezpieczeństwa i szczęścia. W pogoni za pieniędzmi łatwo gubi się bowiem wartości moralne, więzi rodzinne i przyjaźnie. W rezultacie wielu młodych popada we frustrację i błąka się w poczuciu przegranej z powodu niskiej samooceny, co nieraz prowadzi do przestępstw i samobójstw. W tej sytuacji Marina stworzyła miejsce, do którego ludzie mogą przyjść i porozmawiać albo zająć się pracą artystyczną. Ma jednak wątpliwości, czy dobrze robi, skoro wszyscy wokół pędzą w konkurencyjnym społeczeństwie, by zarobić więcej pieniędzy.
Wspomniała także o podziale Korei na dwa państwa, o narodzie, który od 1950 r. żyje podzielony nienawiścią. Zapytała papieża, w jakim duchu patrzy na Koreę Północną i co młodzi katolicy koreańscy mogą zrobić dla Korei Północnej.
Papież uważnie notował na kartce pytania młodych.
Następnie młodzież przedstawiła musical oparty na przypowieści o synu marnotrawnym, po czym głos zabrał Franciszek. Zachęcił do rozważenia pewnego aspektu tematu VI Azjatyckiego Dnia Młodzieży: „Chwała męczenników niech was rozpromieni”. Zaznaczył, że Bóg pragnie, aby także w życiu obecnego pokolenia chrześcijan Azji jaśniała Jego chwała i głosili Go światu. Nawiązując do wpisanego w młode serca pragnienia budowania świata pojednanego wskazał, że Kościół ma być zalążkiem jedności całej rodziny ludzkiej. „W Chrystusie, wszystkie narody i ludy są wezwane do jedności, która nie niszczy różnorodności, ale je uznaje, godzi i ubogaca” - stwierdził Ojciec Święty. Jednocześnie zauważył, że te głębokie pragnienia tłumi egoizm, wrogość i niesprawiedliwość, jakby na całym świecie zaczynała się szerzyć pustynia duchowa. „Oddziałuje ona także na młodych, okradając ich z nadziei, a nawet w nazbyt wielu przypadkach wręcz z samego życia” - powiedział papież.
Wskazał, że do tego właśnie świata posłani są młodzi, by świadczyć o Ewangelii nadziei. W misji tej młodzież powinna liczyć na siłę, jaką daje Chrystus. „Nigdy nie traćcie nadziei w prawdę Jego słowa i moc Jego łaski! Zostaliście zanurzeni w Jego przejście ze śmierci do życia i umocnieni mocą Ducha Świętego, który mieszka w naszych sercach. Nigdy nie zwątpicie w tę duchową moc!” - wołał Franciszek. Zachęcił też młodych do codziennej modlitwy, czerpania sił duchowych z Eucharystii, regularnego korzystania z sakramentu pokuty. Papież podkreślił znaczenie zaangażowania w życie parafii oraz dzieła miłosierdzia.
W obliczu chaosu i dezorientacji wskazał na potrzebę, by każda myśl, słowo i działanie młodzieży kierowały się mądrością słowa Chrystusa i mocą Jego prawdy. „On was nauczy dobrze oceniać wszystko i poznawać każdego dnia, jakie ma dla was plany. Jeśli was wzywa, aby Jemu służyć w kapłaństwie lub życiu zakonnym, to obdarzy was łaską, byście się nie bali powiedzieć Mu «tak»! Ukaże wam drogę do prawdziwego szczęścia i spełniania” - powiedział Franciszek.
Improwizując po włosku, odpowiedział także na niektóre zadane mu pytania. Dziewczynie wahającej się, czy wybrać powołane zakonne doradził, by wybrała Jezusa i pytała Go, co powinna robić, jaka jest Jego wola w stosunku do jej życia. Zachęcił wszystkich zebranych do takiej modlitwy i wskazał, że zasadniczym powołaniem każdego jest adoracja Boga i służba drugiemu człowiekowi.
Wskazał też, że szczęścia nie da się kupić, a nawet jeśli, to nie trwa ono długo. Trwałe jest tylko szczęście wynikające z miłości.
Stwierdził też, że nie ma dwóch Korei, jest jedna Korea, jedna rodzina, tylko podzielona. Pomocą w jej zjednoczeniu może być modlitwa i nadzieja. Dlatego wraz z młodymi papież pomodlił się „za braci z Północy” i o Bożą pomoc w przywróceniu jedności Korei. Mówiąc o nadziei na jedną Koreę, jedną rodzinę, wskazał, że wszyscy Koreańczycy mówią jednym językiem, są więc braćmi.