Polska zabiega o tzw. szybką ścieżkę uzyskania zgody na eksport polskich jabłek do USA - powiedział PAP ambasador Ryszard Schnepf. Z powodów fitosanitarnych, ale głównie by chronić własną produkcję, USA nie dopuszczają na swój rynek jabłek z UE, poza Włochami.
Starania mają związek z ogłoszonym przez Rosję w czwartek embargiem na import produktów rolnych z UE i USA, w tym jabłek, których Polska jest obecnie największym eksporterem na świecie. By łagodzić szkody, jakie wynikną z zamknięcia rosyjskiego rynku, Polska chce przekonać Stany Zjednoczone do zezwolenia na eksport polskich jabłek do USA. Ambasador Polski w Waszyngtonie Ryszard Schnepf już spotkał się w tej sprawie z wiceministrem rolnictwa Michaelem Scusem.
"Nas interesuje szybka ścieżka, bo sytuacja jest nadzwyczajna" - powiedział PAP Schnepf. Jak dodał, Polska liczy na wsparcie ze strony sojusznika, jakim są USA, nie tylko w obszarze obrony, ale też handlu. "Zważywszy na to, że strona amerykańska też została dotknięta rosyjskimi sankcjami, jest większe zrozumienie tej sprawy" - stwierdził.
Jak zaznaczał Schenpf, wiceminister Scuse nie wykluczył możliwości tzw. szybkiej ścieżki uzyskania zezwolenia, ale sprawa wymaga dalszej pracy. "Powiedział, byśmy zaczęli procedurę. Mamy umówione kolejne spotkanie na 18 sierpnia z szefami agencji, która dopuszcza artykuły rolne do USA" - relacjonował Schnepf. Wówczas strona polska ma przedstawić Amerykanom listę świeżych owoców i warzyw, które są najbardziej dotknięte rosyjskimi sankcjami i chciałaby, by trafiły na rynek USA.
Stany Zjednoczone od lat nie dopuszczają świeżych owoców z krajów Unii Europejskiej na swój rynek. Na amerykańskich lotniskach często można spotkać psy specjalnie wyszkolone do wyszukiwania jabłek czy gruszek. Amerykanie tłumaczą to różnymi standardami fitosanitarnymi, ale - jak się nieoficjalnie przyznaje w Warszawie i Brukseli - chodzi przede wszystkim o ochronę amerykańskich rolników i producentów. Są jednak wyjątki. Polska może eksportować do USA brokuły i paprykę. Spośród krajów UE tylko Włochy wynegocjowały natomiast z przedstawicielami inspekcji sanitarnych Stanów Zjednoczonych umowę, która daje im zielone światło dla wysyłki włoskich jabłek i gruszek na kontynent amerykański.
Jak mówił w wywiadzie z PAP w ubiegłym roku unijny komisarz ds. handlu Karel de Gucht, jednym z celów negocjowanej obecnie umowy o wolnym handlu między UE a USA (tzw. Transatlantyckie Porozumienie Inwestycyjno-Handlowe - TTIP) jest właśnie zniesienie restrykcji w handlu owocami. "Choć mamy w Europie i także w Polsce doskonałe jabłka, gruszki i inne owoce, to nie możemy ich eksportować do USA. To samo dotyczy europejskiej wołowiny, której eksport jest zablokowany od czasów choroby wściekłych krów" - mówił de Gucht. Wskazywał na duże potencjalne zyski europejskich rolników dzięki umowie TTIP, wbrew powszechnym obawom, że skorzystają na niej tylko amerykańscy rolnicy.
Nie wiadomo jednak, kiedy negocjacje TTIP się zakończą. Potem rozpocznie się procedura ratyfikacji przez Parlament Europejski i Kongres USA, która - z uwagi na ogromny zakres tego porozumienia i wiele wrażliwych kwestii - będzie zapewne skomplikowana i długa. Zdaniem ambasadora Schenpfa, w obecnej sytuacji rosyjskich restrykcji handlowych, należy oczekiwać, że negocjacje TTIP zostaną przyspieszone. Ale, jak dodał, Polska nie może czekać.
Zaznaczył, że jeśli uda uzyskać zielone światło USA dla polskich jabłek, konieczna będzie kampania promująca te owoce wśród amerykańskich konsumentów. Poza jabłkami krajowymi na rynku USA silną pozycję zajmują też jabłka importowane z Chile i Nowej Zelandii.
Ambasada Polski już umieściła na Facebooku oraz Twitterze nagranie Schenpfa, w którym zachwala on "pyszne polskie jabłka", określając je mianem "Freedom Apples" (Jabłek Wolności). "Drodzy amerykańscy przyjaciele, proszę przyłączcie się i apelujecie wraz ze mną do rządu USA o otwarcie drzwi dla naszych Jabłek Wolności" - mówi.
W odwecie za zachodnie sankcje, które były karą za rolę Rosji w konflikcie na Ukrainie, Moskwa ogłosiła w czwartek zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, UE, Australii, Kanady i Norwegii. Komisja Europejska szacuje, że w wyniku rosyjskich sankcji najbardziej poszkodowanym sektorem rolno-spożywczym w UE będzie polskie sadownictwo. Eksport owoców, głównie jabłek, z Polski do Rosji w ub. roku miał wartość 340 mln euro.