Stoisz? Tylko ci się zdaje.
08.08.2014 07:14 GOSC.PL
„Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”. Na własnej skórze doświadczyłem, co mniej więcej znaczą te słowa: „Nie sądź, bo sprawię, że przeżyjesz dokładnie taką samą sytuację, którą się właśnie święcie oburzasz. I zobaczymy, czy wówczas też będziesz Wujkiem Dobrą Radą i będziesz miał gotową odpowiedź”.
„Kto stoi, niech baczy, by nie upadł” – słyszę często. A słowo Boże jest jeszcze bardziej rozbrajające: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł”. Stoisz? Tylko ci się zdaje.
Znaczy to mniej więcej tyle: jestem w stanie zrobić największe świństwo. Każde świństwo. Przede wszystkim to, które wywołuje we mnie święte oburzenie.
– Gdy córce mojej siostry rozsypało się małżeństwo, miałam setki gotowych recept – opowiadała mi znajoma. – Oburzałam się, krytykowałam, tupałam nogami, wiedziałam „dlaczego”. Gdy po jakimś czasie rozsypało się małżeństwo mojej córki, siedząc zapłakana, usłyszałam: „I co? Naprawdę masz gotowe recepty?”. Naprawdę wiesz, dlaczego rozsypał się ten związek?
Znałem księży oburzających się na kolegów po fachu (czyt: po powołaniu), którzy pogubili się w życiu. Po jakimś czasie sami zabrnęli w tak grząskie bagienko, że do dziś nie potrafią się z niego wydostać.
„Choćby wszyscy zwątpili, ja nigdy nie zwątpię”.
„Naprawdę? Jeszcze tej nocy. Zanim kogut zapieje. Trzy razy”.
Marcin Jakimowicz