Już siódmy rok proszą o łaski co miesiąc, zawsze drugiego wieczorem. Gromadzą się przed obrazem Matki Bożej z Pompejów na Kaplicówce w Skoczowie.
Spotykają się o 18.00, aby zdążyć z odmówieniem czterech części różańcowej modlitwy i świadectwami do 21.00, kiedy zaczyna się Eucharystia, koncelebrowana często nawet przez kilkunastu kapłanów. Docierają tu ludzie z różnych stron Polski, którzy proszą Królową Różańca Świętego o zdrowie, nawrócenie, rozwiązanie życiowych problemów. Często przyznają, że wybierają się na Kaplicówkę, bo tutaj czują wsparcie i orędownictwo także ze strony związanych z tym miejscem dwóch świętych: Jana Sarkandra i Jana Pawła II. – Zaufania dla Różańca uczył nas Jan Paweł II i dziś ta modlitwa rozwija się właśnie w tym miejscu, gdzie modliliśmy się przed laty pod jego przewodnictwem – mówi diecezjalny moderator Apostolstwa Dobrej Śmierci ks. prał. Alojzy Zuber. Jak dodaje, gorliwość uczestników tej modlitwy sprawiła, że trwają starania, by nawiązać stałą współpracę z sanktuarium Królowej Różańca Świętego z Pompejów. Ci, którzy przyjeżdżają z bliższej okolicy, to najczęściej członkowie ADŚ, którzy oprócz własnych intencji przynoszą też prośby o nawrócenie dla grzeszników, o dobrą śmierć dla nich. – Mamy wiele znaków potwierdzających zarówno Bożą pomoc w tych ziemskich sprawach, jak i łaski przemiany serc, nawrócenia. Dotyczą one osób młodych, ale i takich w podeszłym wieku. Czasami aż trudno wyrazić wdzięczność i radość, kiedy widzimy, ilu ludzi podczas nabożeństwa Nowenny Pompejańskiej stoi w kolejce do konfesjonału – mówi Lidia Wajdzik, diecezjalna zelatorka ADŚ i animatorka Różańcowego Ruchu Pompejańskiego. I tłumaczy, że tajemnica tej wymagającej wytrwałości modlitwy nie tkwi w żadnej magii cyfr (cały Różaniec w Nowennie Pompejańskiej odmawia się codziennie przez 27 dni części błagalnej i 27 dni części dziękczynnej – razem 54 dni), ale w tym, że dzięki niej ludzie zaczynają rozmieć, co się naprawdę liczy i umieją przyjąć Bożą wolę. – Nikt nie jest rozczarowany, nawet jeśli nie otrzymał tego, o co początkowo prosił – dodaje Lidia Wajdzik.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aśs