Milówka. W ciągu ostatniego roku gościło tu już kilku misjonarzy i misjonarek. Tydzień temu właśnie tutaj organizacja MIVA Polska rozpoczęła ogólnopolską akcję św. Krzysztofa, zbierając pieniądze na pojazdy dla misjonarzy. Kilka dni wcześniej z podróży po Tanzanii wrócili trzej tutejsi księża. – I bardzo często słyszeliśmy: „Ashanti! Ashanti!”, to znaczy: „dziękuję”.
Nagromadzenie misyjnych wydarzeń nie jest naturalnie zbiegiem okoliczności. To ks. kan. Piotr Koszyk po 20 latach pracy w Tanzanii dzieli się swoim doświadczeniem i pokazuje świat misji. Pisaliśmy kilka tygodni temu o wyprawie, w którą wyruszył w czerwcu, by odwiedzić swoje afrykańskie parafie. W drogę wyruszyli wraz z nim dwaj wikariusze z Milówki – ks. Roman Ciermiera i ks. Grzegorz Drewniak. Ze sobą zabrali dary, które przekazali im milowieccy parafianie: pieniądze na zakup kilku ton żywności, lekarstwa i deklaracje sfinansowania edukacji i wychowania dzieci. Zawieźli je do kilku parafii, ośrodka pomocy dla dzieci niesłyszących i do rodzin. W ciągu kilku dni pokonali 1600 km. Szybko zmieniały się strefy klimatyczne. – Nas proboszcz przygotował do tej wyprawy, więc właściwie nie powinniśmy być zaskoczeni, ale i tak to, co zobaczyliśmy, było jednak szokiem – przyznaje ks. Roman. – Zaskakiwało wiele, począwszy od klimatu, który w panującej tam teraz porze zimowej nie był tak gorący, jak się spodziewaliśmy, przez uderzającą, ogromną otwartość ludzi, po porażającą w swojej skali biedę. Oczywiście, zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjazne nastawienie ludzi w znacznej mierze wiązało się z radością, z jaką witano tam ks. Koszyka, ale gościnność była naprawdę niesamowita! Odwiedzili w jednej z wiosek katechistę, z którym wcześniej współpracował ks. Piotr. – Na spotkanie z nami zaprosił przyjaciół, a nawet wioskową starszyznę i sam byłem zaskoczony przyjęciem, które przygotował, choć sam też żyje bardzo skromnie – przyznaje ks. Koszyk, dla afrykańskich przyjaciół Padre Kikapu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Alina Świeży-Sobel