W przyszłym tygodniu rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz zwróci się do ministra administracji i cyfryzacji Rafała Trzaskowskiego z prośbą o pilne podjęcie mediacji w Andrychowie (Małopolskie), gdzie trwa konflikt między społecznościami romską i polską.
Poinformował o tym posłów sejmowej komisji mniejszości narodowych i etnicznych w czwartek zastępca RPO Ryszard Czerniawski. Wyjaśnił, że w mediacjach miałyby wziąć udział społeczności polska i romska oraz władze samorządowe Andrychowa.
Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister administracji i cyfryzacji Stanisław Huskowski ocenił, że wydarzenia w Andrychowie są bardzo niepokojące, a mediacje potrzebne, ale - jak zaznaczył - instytucją lepszą od MAC do ich organizacji byłby raczej RPO.
"Zbyt dużego zaangażowania samego ministerstwa czy rządu tam na miejscu trudno się spodziewać. Choć jeżeli taka będzie potrzeba, żeby próbować wprowadzić jakiś czynnik mediacji, to myślę, że nie tyle z ministerstwa pojedzie tam delegacja, a od wojewody małopolskiego. Wraz z samorządem andrychowskim, być może przy wsparciu RPO, można by było próbować łagodzić niektóre konflikty" - powiedział.
Zaznaczył, że konflikt w Andrychowie jest powodowany przez obie społeczności. "To są zarówno ataki na Romów, (jak) i chuligańskie zachowania niektórych przedstawicieli społeczność romskiej wobec Polaków" - powiedział.
Pełnomocniczka wojewody małopolskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych Agata Wojnowska podkreśliła, że jej urząd wojewódzki stara się integrować mniejszości i polską większość, m.in. angażując mniejszości, w tym romską, w różne oficjalne obchody o charakterze państwowym, np. uroczystości 3 maja.
Prawnik Stowarzyszenia Romów w Polsce, b. poseł SLD Stanisław Rydzoń zwracał uwagę na bierność organów ścigania w sprawach dotyczących obrażania Romów w internecie. Jak powiedział, nawet te sprawy, w których policja zna konkretnych sprawców obraźliwych wpisów, a oni sami przyznają się do winy, są umarzane.
"Wydając takie postanowienia, prokuratura daje swoisty glejt temu internaucie, że to, co on robi, nie jest przestępstwem" - powiedział.
Odpowiadając na te zarzuty, dyrektorka departamentu skarg i kontroli MSW Danuta Głowacka-Mazur podkreśliła, że postępowania dotyczące przestępstw z nienawiści są objęte nadzorem prokuratur wyższego szczebla.
"W sytuacji, w której dochodzi do umorzenia sprawy, jej akta są badane przez prokuratorów wyższego szczebla. W wielu wypadkach zdarzyło się tak, że sprawy były wznawiane, gdy prokuratorzy doszli do wniosku, że zostały popełnione pewne błędy merytoryczne czy też dopuszczono do pewnych zaniechań i nie zbadano wszystkich wątków" - powiedziała.
Konflikt w Andrychowie rozgorzał na początku czerwca, gdy romska kobieta poskarżyła się, że została poturbowana podczas spaceru z dziećmi. W odwecie Romowie dotkliwie pobili młodych Polaków. W obu przypadkach policja zatrzymała już podejrzanych - zarówno Polaków, jak i Romów. Część z nich jest nieletnia.
Wadowicka prokuratura sprawdza też, czy doszło do znieważenia na tle rasistowskim romskich kobiet z dziećmi, które po kupieniu słodyczy zostały wyproszone z cukierni. W środę śledczy otrzymali zawiadomienie w tej sprawie od Stowarzyszenia Romów w Polsce.
Władze miasta, aby przywrócić poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom, wprowadziły wspólnie z małopolską policją program "Zero tolerancji dla przestępczości". Powstała też specjalna grupa, która wyjaśnia tło zdarzeń. Do miasta skierowano dodatkowe siły policji, dzięki czemu wyraźnie zwiększyła się liczba patroli.
W 21-tysięcznym Andrychowie mieszka ok. 100 Romów.
Podobny konflikt między mieszkańcami miasta miał miejsce jesienią ubiegłego roku. Po pobiciu dziecka przez niewiele od niego starszego Roma, na portalu społecznościowym powstały profile, które zostały krótko potem zamknięte ze względu na zarzut szerzenia rasizmu i nienawiści. Konflikt został wówczas zażegnany.