A pastor miał ciężkie chwile...

Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary... Mt 12,7

W pewnym zborze protestanckim w USA miejscowy pastor nauczał, że jeżeli ktoś pomodlił się o uzdrowienie i nie został uzdrowiony, to jest to wyłącznie skutek jego braku wiary w to uzdrowienie. Tak się zdarzyło, że do tego zboru należało małżeństwo z nieuleczalnie chorym dzieckiem. Po kolejnej modlitwie o uzdrowienie dziecka postanowili do końca posłuchać słów pastora i uwierzyć całym sercem w uzdrowienie. Udało im się to do tego stopnia, że odstawili leki, a pogarszający się stan zdrowia dziecka uznali za wystawianie ich wiary na próbę. W ciągu tygodnia mimo różnych głosów rozsądku nie podali leków i dziecko zmarło. Ich serca krwawiły, gdy widzieli, jak dziecko cierpi i umiera. Jednak zasady, w które wierzyli, nie pozwoliły im posłuchać głosu serca. Stracili wiarę? Nie, tylko nie zrozumieli, że najważniejsza w życiu jest miłość, ważniejsza niż wiara i nadzieja. Gdyby kierowali się miłością, ich dziecko by żyło. I to nie jest mój wniosek – to ich własne słowa. A pastor miał ciężkie chwile...

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ireneusz Krosny