Krajobraz po burzy

Tysiące powalonych drzew, kilkadziesiąt uszkodzonych lub zerwanych dachów, zalane piwnice - to bilans wichur i burz, które we wtorek przeszły nad Polską. Strażacy interweniowali w sumie 1436 razy.

Jak powiedział w środę rano PAP rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak, 1081 akcji strażaków związanych było z usuwaniem powalonych drzew, które tarasowały drogi, ulice, chodniki, a także z zabezpieczaniem uszkodzonych i zerwanych dachów. Pozostałe 355 interwencji to wypompowywanie wody, głównie z piwnic.

"Najtrudniejsza sytuacja, jeśli chodzi o wiatr, była w województwach: wielkopolskim, dolnośląskim, opolskim, śląskim i łódzkim. Z kolei jeśli chodzi o opady deszczu - na Kujawach, w Wielkopolsce i woj. pomorskim" - dodał Frątczak.

Wiatr uszkodził m.in. 14 dachów w powiecie wieluńskim i w woj. łódzkim. "Trzy z nich to dachy na budynkach mieszkalnych. Z podobnymi sytuacjami mieliśmy jednak do czynienia na Śląsku i w Wielkopolsce. W sumie w całym kraju uszkodzonych lub zerwanych zostało kilkadziesiąt dachów" - zaznaczył Frątczak.

Z kolei na pociąg relacji Kołobrzeg-Przemyśl w miejscowości Chodzież (Wielkopolska) spadła uszkodzona trakcja kolejowa. Konieczna była ewakuacja pasażerów.

"Synoptycy zapowiadają, że także w środę w wielu miejscach będą nawałnice. Pamiętajmy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Usuńmy donice z parapetów i balkonów, wychodząc, mimo upału, pozamykajmy okna i drzwi. Jeśli burza zacznie się, gdy będziemy np. w drodze do pracy lub z pracy do domu, nie chowajmy się pod drzewami, wiatami czy słupami, tylko w budynku. Jeśli jedziemy autem, zatrzymajmy się na poboczu lub lepiej na parkingu i przeczekajmy" - przypomniał Frątczak.

Zaapelował też, by, jeśli nawałnica zaczyna się, gdy wypoczywamy nad wodą, natychmiast z niej wyjść, a jeśli żeglujemy - dobić do brzegu. "W górach, kiedy słyszymy ostrzegające komunikaty, po prostu nie wychodźmy na szlak" - zaznaczył.

 

« 1 »