Pacjentów nam szkoda i tego, co tworzyliśmy od podstaw. My znajdziemy pracę – mówią pielęgniarki. Pewnie tak, zwłaszcza że pójdzie za nimi dobra opinia stacji Caritas.
U pani Barbary stwardnienie rozsiane lekarze zdiagnozowali 24 lata temu. Przez 6 ostatnich nie wstaje już z łóżka. Opiekuje się nią mąż. – Od godz. 6 do 23, codziennie. Tak już 9 lat, bez jednego dnia „urlopu”. Karmię żonę, odwracam na bok, sadzam na wózek, cewnikuję, bo trzeba trzy razy dziennie – mówi pan Stanisław. Dzieci mieszkają daleko. Pomaga sąsiadka. Kiedyś przychodziła Danuta Więckowska ze stacji opieki Caritas. Poznał też pozostałe pielęgniarki gliwickiej stacji, bo przez kilka lat były codziennymi gośćmi w ich domu.
Od 1 lipca formalnie zakończyły pracę, bo wszystkie stacje opieki Caritas w diecezji gliwickiej (jest ich 17) nie mają już kontraktu z NFZ. Ciężko chorych pacjentów pielęgniarki dalej odwiedzają, tak długo, jak to będzie konieczne – postanowił ks. Rudolf Badura, dyrektor Caritas Diecezji Gliwickiej, gdzie wypowiedzenia otrzymało 35 pielęgniarek. Na razie koszt tych wizyt pokrywa Caritas.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mira Fiutak