„On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny”
Bardzo często spotykam się w Kościele z postawą źle rozumianej pokory. Boimy się pragnąć wielkich rzeczy, wyznaczać ambitne cele. Zadowalamy się nijakością, sądząc, że katolikom nie wypada wyróżniać się spośród innych ludzi. Tymczasem Bóg wzywa nas do czegoś zupełnie innego – ma nadzieję, że przyniesiemy stokrotne owoce! Chce, abyśmy byli wręcz szalenie zachłanni! Oczywiście nie w dążeniu do dóbr materialnych czy sławy (choć bynajmniej nie są one z założenia złe, można je wykorzystać do realizacji szlachetnych celów), ale w czynieniu dobra i gestach miłości!
Chrystus daje nam bardzo konkretny przykład do naśladowania. Nie chowa się gdzieś po kątach, ale przemawia do tłumów, próbując dotrzeć z przesłaniem miłości do jak największej liczby osób. Jesteśmy powołani do tego, aby na Jego wzór nie zachowywać wiary tylko dla siebie, ale by starać się – na ile tylko będziemy potrafili – przemieniać nasze otoczenie i cały świat!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Zbigniew Kaliszuk