Idąc w ślady Wielkiej Brytanii i Belgii, Francja poinformowała w piątek o zaostrzeniu na swych lotniskach środków bezpieczeństwa dla lotów do USA, czego domagał się Waszyngton w obawie przed możliwymi zagrożeniami terrorystycznymi.
Informując o tym, władze francuskiego lotnictwa cywilnego zastrzegły, że z racji poufności nie mogą ujawnić charakteru dodatkowych środków bezpieczeństwa.
"Środki te są wprowadzone na okres wakacyjny i będą stosowane w sposób jak najmniej uciążliwy dla pasażerów" – powiedział rzecznik Dyrekcji Generalnej Lotnictwa Cywilnego (DGAC).
Poza okresem wakacji do USA z siedmiu francuskich lotnisk, w tym z departamentów zamorskich Francji, startują każdego dnia 43 samoloty. Administracja paryskich lotnisk ADP podaje, że w okresie letnim tego roku każdego dnia z lotniska Paris-Roissy do USA jest 47 rejsów. Tyle samo z powrotem.
USA zaapelowały przed kilku dniami o zwiększenie środków bezpieczeństwa w portach lotniczych Europy w związku z obawami, że terroryści Al-Kaidy doskonalą bomby do samobójczych zamachów na samoloty. Amerykanie obawiają się, że terroryści powiązanego z Al-Kaidą i walczącego w Syrii Frontu Al-Nusra i działającej w Jemenie filii Al-Kaidy (AQAP) pracują nad ładunkiem wybuchowym niewykrywalnym przez obecne systemy kontroli, a zatem dającym się przemycić na pokład samolotu.
Wcześniej kontrolę bagażu podręcznego i osobistą w związku z ostrzeżeniami amerykańskich służb wywiadowczych przed możliwym zamachem terrorystycznym wprowadzono w Wielkiej Brytanii. Brytyjskie lotniska odgrywają dużą rolę w transatlantyckim ruchu powietrznym.