Genetycy przebadali 36 próbek pochodzących podobno od yeti. 2 zwróciły szczególną uwagę: dają biologiczną podstawę do funkcjonowania legendy o Człowieku Śniegu.
Opowieść o yeti – ogromnym, człekokształtnym stworzeniu zamieszkującym wysokie partie Himalajów rozpala wyobraźnię człowieka, odkąd tylko pojawiły się pierwsze relacje himalaistów i buddyjskich mnichów opisujące spotkanie z tajemniczym stworzeniem. W wielu miejscach przechowywane są fragmenty skóry czy odciski stóp yeti, a w 1960 r. pierwszy zdobywca Everestu, sir Edmund Hillary, zorganizował nawet ekspedycję w poszukiwaniu Człowieka Śniegu.
Jak donosi dziś dziennik "Rzeczpospolita", dr Michel Sartori z Muzeum Zoologicznego w Lozannie i prof. Bryan Sykes z Oksfordu postanowili skonfrontować próbki skóry, sierści i zachowane odciski stóp legendarnego yeti ze współczesną genetyką.
Wyselekcjonowano 57 próbek, z których 36 nadawało się do badań genetycznych. Jakie są efekty pracy szwajcarsko-brytyjskiego zespołu?
Po przeanalizowaniu DNA próbek okazało się, że większość z nich należy do niedźwiedzi brunatnych, koni, krów, szopów praczy i innych znanych zwierząt. Większość oznacza jednak, że nie wszystkie. 2 próbki zwróciły szczególną uwagę naukowców. Obie znaleziono ok. 40 lat temu. Jedna pochodzi z północnych Indii, a druga z Buthanu we wschodnich Himalajach. Zdaniem badaczy najprawdopodobniej należą one do wymarłego 40 tys. lat temu niedźwiedzia polarnego z gatunku Ursus maritimus.
Co niedźwiedź polarny robiłby w Himalajach? Jak dotąd nauka nie znała przypadków obecności takich zwierząt na tym terenie.
– Nie wykluczamy, że niedźwiedzie polarne mogły występować w Azji Środkowej i w Himalajach. Jednak bardziej prawdopodobne, że te próbki sierści należą do nieznanego nauce gatunku niedźwiedzia albo niedźwiedzia polarnego o innym ubarwieniu, lub może nawet krzyżówki niedźwiedzia polarnego z niedźwiedziem brunatnym – mówi prof. Bryan Sykes. Podkreśla, że to daje biologiczne podstawy do powstania legendy o yeti. Profesor przygotowuje również popularnonaukową książkę pod tytułem "The Yeti Enigma. A DNA Detective Story".
I chociaż sukces badań zespołu genetyków jest wielki, to jednak trudno mieć żal do wszystkich tych podróżników, którzy przywozili do zachodniego świata "dowody" na istnienie Człowieka Śniegu. Bo o ileż mniej barwne byłoby nasze życie, gdyby nie tego typu budzące emocje legendy, mity i historie.
Wojciech Teister /Rzeczpospolita