Czy Sejm poprze ustawę, która zakłada karanie za propagowanie i zachęcanie dzieci do podejmowania aktywności seksualnej? Pod projektem podpisało się ćwierć miliona Polaków. Sejm ma zająć się nim po wakacjach.
Trzy miesiące wytężonej pracy, rozległa kampania informacyjna, tysiące wolontariuszy, intensywne zbiórki na terenie całej Polski. Ćwierć miliona obywateli wsparło podpisem projekt ustawy chroniącej dzieci przed demoralizacją. Projekt wraz z podpisami został złożony w Biurze Podawczym Sejmu.
Bezpośrednio przed złożeniem podpisów odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. Tłumaczyli oni, jak ma wyglądać „edukacja" seksualna promowana przez WHO, inspirowana ideologią gender, zawierająca postulaty lobby homoseksualnego i pedofilskiego. Wydaje się, że instytucje państwowe, takie jak Ministerstwo Zdrowia czy Edukacji winny zatroszczyć się o ochronę małoletnich przed treściami dla nich nieodpowiednimi. Jednak poczynania rządu zmierzają do tego, aby treści te podnieść do rangi przedmiotu nauczanego w przedszkolach i szkołach, wpisanego oficjalnie do curriculum. W tej sytuacji właściwe jest wykorzystanie narzędzia jakim jest obywatelska inicjatywa ustawodawcza, aby pokazać, że społeczeństwo nie godzi się na pozbawianie dzieci niewinności, odzieranie ich ze wstydu i promowanie podejmowania przez nie współżycia płciowego.
Inicjatorzy akcji chcą, aby w Kodeksie Karnym zawrzeć następujący punkt:
Tej samej karze (tj. do 2 lat więzienia) podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie zachowań seksualnych przez małoletnich poniżej lat 15.
Przekonują, że oprócz zmiany prawa istotna będzie także kampania społeczna prowadzona w związku ze złożeniem projektu.
Chcemy dotrzeć do polityków i społeczeństwa z informacją, że tzw. „edukacja" seksualna to prezent dla pedofilów i krzywda dla dzieci. - mówi Mariusz Dzierżawski, Pełnomocnik Komitetu. - W przestrzeni publicznej edukację tę przedstawia się czasem jako zabezpieczenie dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Tymczasem efekty takiego kształcenia to właśnie rozbudzanie erotyczne nieletnich i wystawianie ich na żer dorosłym chcącym ich molestować. Zresztą samo przeprowadzanie lekcji, na których szczegółowo informuje się uczniów o technikach współżycia, jest formą molestowania.
Przepis jest zupełnie niekontrowersyjny. Nie wyobrażam sobie posła, który zagłosuje przeciw niemu. To będzie oznaczało jawne przyznanie się do popierania pedofilii – dodawał Krzysztof Kasprzak, zastępca Pełnomocnika Komitetu.
Projekt ustawy powstał z inicjatywy Fundacji Pro-prawo do życia wspieranej przez Stowarzyszenie Pedagogów NATAN i Stowarzyszenie Stop Seksualizacji.
Podpisy będą teraz przeliczone przez pracowników Biura Podawczego Sejmu, a pierwsze czytanie projektu musi odbyć się w ciągu najbliższych trzech miesięcy.
Fundacja Pro