25 czerwca polska demokracja przeżyła swój czarny dzień.
Pomnikiem francuskiej kontrrewolucji na zawsze pozostaną „Wieczory petersburskie”. W długich rozmowach, które prowadzą Hrabia, Kawaler i Senator, Joseph de Maistre – z bólem, ale i z nadzieją – opowiada o niedoli zranionej grzechem ludzkości, o Opatrzności, która działa przez Kościół i kulturę, o społeczeństwie, którego nie można zaprojektować, bo nie powstaje z kontraktu; o życiu narodów, które można powoli zmieniać, jeśli szanuje się to, co niezmienne w ich naturalnym ustroju, to, dzięki czemu trwają i stanowią wspólnotę. Pomnikiem polskiego konserwatyzmu zawsze będą „Wieczory florenckie” Juliana Klaczki. To w istocie opowieść o tym, jak Polska – której nie było na politycznej mapie Europy – mogła cały czas żyć w Kościele i uczestniczyć w kulturze europejskiej. I z tych źródeł mogła czerpać życie i nadzieję na odrodzenie. Rozważania tym ciekawsze, że prowadzone w chwili, gdy odbierano suwerenność papieżowi, gdy najwyższego strażnika ładu chrześcijańskiego spotykało to, co trzy pokolenia wcześniej dotknęło Polskę.
Pomnikiem myśli państwowej dzisiejszej klasy rządzącej na zawsze pozostaną „Wieczory u Sowy & Przyjaciół”. Długie rozmowy Belki, Grasia, Sikorskiego, Sienkiewicza, Rostowskiego, Nowaka przez lata będą obrazem aspiracji i marzeń, wrażliwości i podejścia do ludzi, języka i pojęć o państwie – środowiska, które pod przywództwem Donalda Tuska rządziło Polską. Julian Klaczko nie dożył niepodległości. De Maistre długo czekał na powrót prawowitej monarchii. Donald Tusk zwycięstwo ideom zawartym w „Wieczorach u Sowy” zapewnił błyskawicznie, niemal w tydzień po rozpoczęciu publikacji mokotowskich dialogów, a właściwie – w ciągu paru godzin sejmowego posiedzenia. Premier przekonał całą większość rządową (z chwalebnym wyjątkiem weterana solidarnościowej opozycji Andrzeja Smirnowa), że rozmowy ministrów, dywagujących o tym, jak rozp…ć opozycję, jak zaprząc finanse publiczne do propagandy wyborczej, okraszających to „dowcipami” z domów publicznych – to w istocie rzeczy namysł nad państwem i dobrem społeczeństwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek