A Jezus odwrócił się, zobaczył ją i powiedział: „Ufaj, córko! Twoja wiara cię uzdrowiła”. I w tej chwili kobieta odzyskała zdrowie. Mt 9,22
Cudowna świadomość, że nie jesteśmy sami, daje niesamowitą moc. Życie nieustannie nas zaskakuje, wystawia na próbę. A my chcemy nie ustawać w drodze, bo znamy cel. Choć czasem zdaje się, że braknie sił. Co wtedy robić? W rozważanym dziś fragmencie Jezus dokładnie mówi mi, co powinnam zrobić. Po pierwsze zdać sobie sprawę z faktu, że sytuacja przestaje ode mnie zależeć. Muszę w pokorze uznać to, że sama nie dam rady. Ale ten fakt nie może mnie zwolnić z działania. Muszę wyciągnąć rękę ku Bogu, pragnąć pomocy. I muszę być w swoim działaniu zdeterminowana do końca, bez żadnych „ale”, bez zważania na konwenanse i na to, co powiedzą inni. Muszę szukać pomocy u mojego Boga, bez zahamowań. A On się odwróci w moją stronę, jak w stronę ewangelicznej kobiety cierpiącej na krwotok, zobaczy mnie i będzie działał. Bo wierzę niezłomnie w to, że dotknięcie Boga jest zawsze uzdrowieniem. Wierzę, że mój Bóg chce mnie ocalić, bo mnie do końca umiłował.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska