Holandia zagra z Meksykiem o awans do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw świata. Mecz w Fortalezie rozpocznie się o godz. 18 czasu polskiego. W drugim niedzielnym spotkaniu w Recife Kostaryka zmierzy się z Grecją.
Holendrzy i Meksykanie świetnie spisywali się w fazie grupowej. "Pomarańczowi", choć trafili do najsilniejszej grupy, zdobyli komplet punktów i najwięcej goli ze wszystkich drużyn w tej fazie mundialu (dziesięć). Z kolei podopieczni Miguela Herrery nie dali się ograć Brazylii (0:0), a poza tym pokonali Kamerun 1:0 (sędzia nie uznał im dwóch prawidłowo zdobytych bramek) oraz Chorwację 3:1.
W sobotę obie drużyny nie mogły odbyć oficjalnego treningu na stadionie w Fortalezie z powodu złego stanu murawy. Większy problem według holenderskiego szkoleniowca Louisa van Gaala stanowi jednak pogoda w położonym na północno-wschodnim krańcu Brazylii mieście.
"Upał i wysoka wilgotność będą mieć wpływ na przebieg spotkania. Mam nadzieję, że sędzia stworzy zawodnikom możliwość uzupełnienia płynów w trakcie gry i zrobi krótką przerwę" - powiedział.
Holendrzy mają dodatkową motywację. Ewentualne zdobycie przez nich mistrzostwa świata będzie nagrodzone nie tylko premiami finansowymi, ale także - jak zapowiedziała jedna z firm - turystycznym lotem w kosmos.
Oba zespoły grały ze sobą sześciokrotnie. Holandia wygrała trzy mecze, Meksyk dwa, a jedno spotkanie zakończyło się remisem. Ostatnia konfrontacja miała miejsce 26 maja 2010 roku we Freiburgu, gdy "Pomarańczowi" zwyciężyli 2:1.
Zwycięzca meczu 1/8 finału w Fortalezie może śmiało myśleć o dojściu do strefy medalowej - w ćwierćfinale zagra bowiem z Kostaryką lub Grecją, co oznacza, że będzie faworytem tej potyczki.
Przed turniejem chyba tylko najwięksi optymiści w Kostaryce spodziewali się takiej postawy swoich piłkarzy. Nie dość, że wygrali bardzo silną grupę D, to na dodatek w imponującym stylu, z zaledwie jedną straconą bramką. Najpierw sensacyjnie pokonali czwarty zespół poprzedniego mundialu Urugwaj 3:1, następnie wygrali z aktualnymi wicemistrzami Europy Włochami 1:0, a na koniec - mając już zapewniony awans - zremisowali z Anglikami 0:0.
Podobnie traktowano wcześniej Grecję, która nigdy dotychczas nie awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. Początek turnieju w Brazylii też nie zapowiadał innego scenariusza. Podopieczni Fernando Santosa przegrali w grupie C z Kolumbią 0:3, zremisowali z Japonią 0:0, a w ostatnim meczu pokonali Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1, strzelając gola w doliczonym czasie z rzutu karnego (Georgios Samaras).
Grecy są jedynym zespołem, który awansował do drugiej fazy turnieju z ujemnym bilansem bramek (2-4). Strzelili także najmniej goli spośród 16 uczestników 1/8 finału.
To będzie pierwsze w historii spotkanie obu drużyn.