Kiedy Jezus zobaczył gromadzący się wokół Niego tłum, polecił przeprawić się na drugą stronę jeziora.
Jezus przeprawił się na drugą stronę jeziora nie dlatego, że miał dosyć ludzi, ale po to, aby spotkać się twarzą w twarz bez napierającego tłumu. Przebył ten dystans, żeby wysłuchać konkretnego człowieka, z jego doświadczeniem i problemami. Na rozmowę o ważnych sprawach Jezus rezerwuje miejsce ustronne, dające poczucie bezpieczeństwa i komfortu. W takich warunkach można rozmawiać o sensie życia. Wtedy naprawdę mamy szansę stanąć w prawdzie przed Bogiem i samym sobą. Człowiek jest świadom, że podążając za Chrystusem może „nie mieć gdzie położyć głowy”. Jezus przypomina tę prawdę. Żeby za Nim podążyć, trzeba zrezygnować z doczesności, dać się ponieść fali miłości. A jednak wiem, że dokonując właściwych wyborów, rezygnując z własnego „ja”, buduję mój życiowy most na drugą stronę jeziora, na którego końcu czeka mnie spotkanie twarzą w twarz. Jak często ta budowla się chwieje, wali, wiemy tylko ja i mój Bóg. Warto zaszaleć życiowo dla takiej perspektywy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska