Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.
Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień. Ileż to razy zdarza się ludziom ten kamień rzucić. Tyle że nie jest to fizyczny rzut kamieniem, ale raczej obrzucenie słowem potępienia, obmowy, plotki. Faryzeusze wiedzieli przecież o jawnogrzesznicy „co za jedna”, ale jakby zapomnieli, że o nich samych można powiedzieć to samo. Oni też byli grzesznikami. Obmowa, potępienie, plotkowanie często biorą się z zapomnienia o własnej grzeszności lub nawet z celowego poszukiwania tego zapomnienia. Co gorsza, zdarza się, że jest to okazja do poczucia się lepszym. „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z grzesznikami?” – faryzeusze znowu „wiedzieli, co za jedni”, ci, co Jezus z nimi jada. Jednak nie zrozumieli, że Jezus właśnie do „tych jednych” przyszedł. Nie przyszedł powołać tych, którzy uważają się za lepszych. Przyszedł powołać pokornych grzeszników, którzy przychodzą ze swoim grzechem po Jego pomoc.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny