B. minister transportu Sławomir Nowak nie skomentował w poniedziałek nowych nagrań z jego udziałem, ujawnionych przez tygodnik "Wprost". Sąd kontynuuje proces karny Nowaka o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych, w których nie ujawnił zegarka wartego więcej niż 10 tys. zł.
Spytany przez PAP, Nowak odmówił komentowania ujawnionych przez "Wprost" nagrań z jego udziałem, na których ma twierdzić m.in., że w 2005 r. zostały zdobyte długi komitetu wyborczego prof. Zbigniewa Religi - kontrkandydata Donalda Tuska w wyborach prezydenckich - aby Religa wycofał się z kampanii.
To kolejne taśmy, w których jednym z rozmówców jest Nowak. Przed tygodniem ujawniono jego rozmowę z b. wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem na temat kontroli skarbowej u żony b. ministra (ws. tej rozmowy śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga). Po tym zdarzeniu Nowak zrezygnował z członkostwa w PO, oświadczył też w "Newsweeku", że całkowicie wycofuje się z polityki.
W poniedziałek Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście kontynuuje proces Nowaka oskarżonego o złożenie w latach 2011-13 pięciu fałszywych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że posiada zegarek wart więcej niż 10 tys. zł. Za tak opisane przestępstwo grozi do 5 lat więzienia.
Nowak nie przyznaje się do zarzutu. Twierdzi, że pokazywał się z tym zegarkiem publicznie, więc nigdy nie chciał go ukrywać. Mówił przed sądem, że nie wiedział, iż musi wpisywać do oświadczenia przedmioty osobiste takie jak zegarek, zaś ten był zaległym prezentem od rodziców i żony na 35. urodziny.
W poniedziałek przed sądem zeznawał m.in. wicenaczelny "Super Expressu" Grzegorz Zasępa. Jak mówił, co roku jego redakcja analizuje oświadczenia majątkowe polityków, szczególnie bardziej znanych. "Uwagę jednego z kolegów zwróciło oświadczenie majątkowe szefa jednego ze służb specjalnych, który wpisał w oświadczenie drogi zegarek. Wtedy ktoś postanowił sprawdzić, czy widoczny na wielu naszych zdjęciach zegarek pana Nowaka jest równie drogi i czy go wpisał do oświadczenia" - wyjaśnił.
Pytany, czemu akurat Nowak przyszedł dziennikarzom do głowy, wicenaczelny tabloidu wskazał, że prześwietlają wszystkich ministrów, bo sprawy takie jak stroje, zegarki, czy samochody interesują ich czytelników. "Minister Nowak znany jest z elegancji. Nasz reporter w sprawie tego zegarka konsultował się ze sprzedawcą zegarków, który na podstawie zdjęcia określił jego markę i szacunkową wartość rynkową" - mówił.
Indagowany przez sędzię Dorotę Radlińską, czy Nowak był w szczególnym zainteresowaniu Super Expressu, Zasępa odparł, że nie było to szczególne zainteresowanie, ale wiele było artykułów o nim, bo był ważnym politykiem PO i ważnym ministrem. "Był uznawany za najprzystojniejszego ministra w rządzie, zawsze świetnie ubrany, wynikało to z jakichś poważnych sondażach. Ale nie było takiej atmosfery, aby przedstawiać go tylko jako celebrytę. U nas granice między kolumnami politycznymi a gwiazdorskimi są płynne" - mówił Zasępa, pytany o to, na jakich kolumnach częściej gościły wzmianki o Nowaku.