Rosja jest zaskoczona najnowszymi oskarżeniami NATO w sprawie koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą - oświadczył w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Zaznaczył, że zastosowano jedynie środki w celu ochrony wspólnej granicy.
"Jesteśmy zaskoczeni oświadczeniem o rzekomej koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. W tym przypadku nie chodzi o żadną koncentrację, ale środki mające na celu ochronę granic Federacji Rosyjskiej" - oświadczył rzecznik Władimira Putina.
Dodał, że bezpośrednie polecenie w tej sprawie wydał Putin już kilka tygodni temu, o czym informowano wcześniej, a zapowiedź "wywołała pozytywny oddźwięk ze strony europejskich przywódców". Środki bezpieczeństwa na granicy rosyjsko-ukraińskiej podjęto w związku z częstymi jej naruszeniami po stronie ukraińskiej, "w tym z zastosowaniem wojskowego sprzętu" - oświadczył rzecznik Kremla.
Pieskow przekazał także, że liczebność rosyjskich sił jest dostosowana do "potrzeb tak, aby zapewnić odpowiedni poziom zabezpieczenia granicy".
Doniesieniom o koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy zaprzeczył także doradca Putina ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow.
W czwartek sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen poinformował, że na granicy z Ukrainą Rosjanie zgromadzili kilka tysięcy żołnierzy. Rasmussen dodał, że siły te prowadzą ćwiczenia wojskowe, a ich obecność stanowi "znaczny krok wstecz" w wysiłkach na rzecz deeskalacji konfliktu.
"Widzimy rozbudowę sił (rosyjskich) przy ukraińskiej granicy. Rozmieścili tam co najmniej kilka tysięcy żołnierzy" - powiedział Rasmussen w Londynie.
W ubiegłym tygodniu strona ukraińska informowała o trzech czołgach T-72, które wjechały na Ukrainę z Rosji. Maszyny bez znaków rozpoznawczych, których nie ma na wyposażeniu armii ukraińskiej, wjechały do opanowanego przez prorosyjskich separatystów miasta Sniżne na wschód od Doniecka na wschodzie kraju. Z kolei Moskwa informowała o ukraińskich czołgach, które naruszyły granicę z Rosją i zostały zatrzymane przez straż graniczną.