Bądź zdrów - skorzystaj z rehabilitacji ZUS

Masz poważne problemy ze zdrowiem? Grozi ci zakończenie kariery zawodowej i renta? Masz alternatywę: rehabilitację leczniczą z ZUS. Zakład na swój koszt może Cię wysłać do sanatorium i pomóc wrócić do pełni zdrowia i do pracy.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że ZUS w zakresie swoich ustawowych zadań ma także prowadzenie działań zapobiegających długotrwałej niezdolności do pracy, czyli właśnie rehabilitację leczniczą. Od 1996 r., czyli od momentu, w którym ZUS otrzymał takie zadanie, już ponad milion osób skorzystało z rehabilitacji − ponad połowa z nich mogła dzięki temu powrócić do pracy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Najnowszy numer

GN 03/2025

19 stycznia 2025

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.

Luki w sumieniu

Hatsue Yagi miała 92 lata, kiedy trafiła do zakładu fotograficznego pana Hirasaki. Było to właściwie już po jej śmierci. Tak to przynajmniej wymyśliła Sanaka Hiiragi, pisząc powieść „Fotograf utraconych wspomnień”.

Więcej w Artykuł